Siarka: Od decyzji jednej osoby nie mogą zależeć newralgiczne interesy członka UE
Nie może być tak, że od decyzji jednej osoby, nawet jeżeli jest to sędzia TSUE, zależą newralgiczne interesy państwa członkowskiego — mówił w środę na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Edward Siarka.
- Pytanie o procedury jest dzisiaj bardzo zasadne. Jeżeli jest tak rzeczywiście, że jedna osoba, nawet jeżeli to jest sędzia TSUE, może podejmować tak newralgiczne decyzje z punktu widzenia żywotnych interesów danego państwa, które zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu, bezpieczeństwu ludzi, to jest pytanie, w jaki sposób te procedury należy zweryfikować, żeby nie dochodziło do takich sytuacji — powiedział przebywający w Brukseli wiceminister, komentując postanowienie Trybunały Sprawiedliwości UE dotyczące nałożenia kar na Polskę za wydobywanie węgla w kopalni Turów.
- Dziś to dotyka Polski, a za chwilę może dotykać zupełnie innego państwa. Wyłączenie Turowa oznacza paraliż całego systemu energetycznego w Polsce, a również i w Europie, ponieważ te systemy są ze sobą bezpośrednio połączone. Warto przyglądać się procedurom, które są stosowane w Trybunale — zaapelował Siarka.
TSUE nałożył na Polskę karę
Wiceprezes Trybunał Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała w poniedziałek postanowienie, nakładając na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Wiceminister Siarka poinformował, że trwają negocjacje z Czechami w tej sprawie, choć Praga postawiła „bardzo twarde” warunki.
- Ale wydaje mi się, że możemy mieć do czynienia i z taką sytuacją, co w tej chwili w tych rozmowach się pojawia, że może się okazać, że jeżeli te warunki zostaną mocno przez Czechów wyśrubowane, że bardziej się Polsce będzie opłacało zapłacić karę niż zapłacić Czechom. Wybór należy do Czechów — stwierdził sekretarz stanu.
Polska ofiarą wyborów w Czechach
Obecna na tej samej konferencji prasowej europoseł PiS Beata Kempa zwróciła uwagę, że w Czechach trwa obecnie kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 8-9 października.
- Mam nadzieję, że pan Andrej Babisz (premier Czech) przegra te wybory razem z partią, która w sposób niebywały walczy z jednym z państw członkowskich — w tym przypadku z Polską, ze swoim sąsiadem. Jest to problem wydumany, czysto polityczny ze strony czeskiej. Być może wspierany też przez Vierę Jourovą (wiceszefową Komisji Europejskiej). Ja mam nadzieję, że pan Babisz przegra wybory i przyjdzie rozsądny rząd i będzie można bardzo szybko się porozumieć — oznajmiła Kempa.