Co najmniej 24 osoby zginęły w poniedziałek w serii zamachów w Iraku - poinformowały lokalne władze. Większość ataków przeprowadzono w Bagdadzie, a ofiary to głównie ludność cywilna i funkcjonariusze policji.
Do najpoważniejszego zamachu doszło niedługo po świcie przed wejściem na teren jednego z rynków w stolicy Iraku. W wybuchu dwóch bomb zginęło 13 osób, w większości kupców, a 35 osób zostało rannych – poinformowała lokalna policja.
Trzej cywile i funkcjonariusz policji zginęli w ataku bombowym w Mosulu. 30 osób zostało rannych. Podłożona przy jednej z głównych ulic handlowych bomba eksplodowała w chwili, kiedy w pobliżu przechodził partol policji.
Na południu Bagdadu zginęło trzech policjantów i cywil, gdy zamachowiec samobójca wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w punkt kontrolny policji. W eksplozji rany odniosło trzech innych funkcjonariuszy. Natomiast w zachodniej części stolicy nieznany sprawca zastrzelił pracownika ministerstwa sprawiedliwości.
Na północnych przedmieściach Bagdadu eksplozja przydrożnej bomby zabiła dwóch członków milicji, która walczy z Al-Kaidą i współdziała z amerykańskimi wojskami. Zdaniem islamistów członkowie tej grupy dopuścili się zdrady religii i państwa.
Ataki bombowe w miejscach publicznych są jedną z głównych metod, jakie stosuje iracka Al-Kaida, która dąży do destabilizacji w kraju i obalenia zdominowanego przez szyitów rządu.
Od początku roku w Iraku wzrasta liczba ataków przeprowadzanych przez sunnickich bojowników. W samym listopadzie w serii zamachów i ataków zginęło co najmniej 357 osób. W wyniku ataków terrorystycznych od początku 2013 roku zginęło w Iraku ponad siedem tysięcy osób.
mp, mg, pap, fot. Youtube