Ruszył proces 48-latka oskarżonego o zabicie żony!
Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces 48-latka oskarżonego o zabicie żony. Według ustaleń pobił ją i zostawił leżącą w nocy na mrozie.
Jak doszło do zbrodni?
Według ustaleń śledczych 8 lutego br. wieczorem małżeństwo wróciło do domu z przyjęcia u znajomych, gdzie pili alkohol. Mężczyzna zorientował się, że nie ma kluczy do domu, co stało się powodem kłótni między nietrzeźwymi małżonkami.
Jak ustaliła prokuratura, oskarżony Michał M. popchnął kobietę, która uderzyła głową o drzwi, ścianę budynku i upadła na betonowy chodnik. Następnie pobił ją nieustalonym narzędziem i pozostawił leżącą na mrozie przed wejściem. Sam udał się do mieszkającej w pobliżu rodziny. Po przebudzeniu w nocy wrócił do domu, wyważył drzwi i wciągnął żonę do środka. Zostawił ją na podłodze i przykrył kocem, bo nie zdołał położyć kobiety na łóżku.
Rano po przebudzeniu próbował ją obudzić, ale nie reagowała i wezwał karetkę. Załoga pogotowia stwierdziła obrażenia głowy i wychłodzenie organizmu do 24,1 st. Celsjusza. Kobieta zmarła po południu w szpitalu.
Prokuratura Rejonowa w Kraśniku oskarżyła 48-latka...
Prokuratura Rejonowa w Kraśniku oskarżyła 48-latka o zabicie z zamiarem ewentualnym swojej żony.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Marta Śmiech przekazała, że na wniosek prokuratury sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na ważny interes prywatny najbliższych zmarłej kobiety.
– Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Sąd przesłuchał dzisiaj córkę małżeństwa. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 20 listopada
– dodała rzecznik.
„Dotkliwe pobicie żony po całym ciele, w tym spowodowanie poważnych, krwawiących ran głowy i pozostawienie jej przez 5-6 godzin na dworze, przy ujemnej temperaturze powietrza, musi prowadzić do wniosku, że Michał M. przewidywał możliwość śmierci żony i na to się godził”
– stwierdzili śledczy.
Podczas śledztwa mężczyzna podkreślał, że nie zdawał sobie sprawy z poważnego stanu żony. Sądził, że jest bardzo pijana i dlatego nie może się z nią porozumieć. Dopiero rano miał się zorientować, że obrażenia głowy są poważne. Przyznał, że faktycznie ją uderzył, ale nie zamierzał zabić.
Za zabójstwo grozi nawet dożywocie.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X