- Oczywiście, że nie ma szans na powołanie komisji śledczej w sprawie afery taśmowej, bo w tej kadencji możemy się spodziewać jedynie powołania komisji ds. rozwiązania WSI, która ma „zajechać PiS” - mówił na antenie TV Republika Jarosław Sellin.
PiS zapowiedziało na dziś złożenie wniosku o powołanie w Sejmie komisji śledczej dotyczącej afery taśmowej. Posłowie PiS chcą zbadania m.in. roli szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. Do sprawy odniósł się na antenie TV Republika polityk tej partii, Jarosław Sellin, który uzasadnił konieczność podjęcia tego kroku.
- Jesteśmy zbulwersowani niewszczęciem przez prokuraturę śledztwa w sprawie kilku wątków rozmowy Sienkiewicza z Belką – mówił Sellin. Zdaniem polityka, jeżeli wszyscy zdroworozsądkowi Polacy nie zgadzają się z tą decyzją, a nawet wybitny konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski twierdzi, że została naruszona niezależność Narodowego Banku Polskiego, to stanowisko prokuratury nie może dziwić.
- To jest ewidentny przypadek, w którym powinna zostać powołana komisją śledcza – mówił Sellin, wskazując, że uzasadnieniem jej powołania jest sytuacja, w której wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z jej rozwiązaniem.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że nie ma większych nadziei, że komisja w tej kadencji powstanie. - Oczywiście, że nie ma szans, bo w tej kadencji możemy się spodziewać jedynie powołania komisji ds. rozwiązania WSI, która ma „zajechać PiS” - podkreślił. - Składamy ten wniosek bez nadmiernej wiary w to, że się uda w tej kadencji, ale nie możemy pozwolić zapomnieć o tej aferze, bo była to niewątpliwa kompromitacja – tłumaczył.
Sellin dodał, że afera taśmowa pokazała opinii publicznej prawdziwą twarz ludzi w niej uczestniczących. - Poznaliśmy ludzi, którzy uważają, że są samozwańczymi władcami III RP i nikt nie ma im prawa tego władztwa odebrać - ocenił.
Odnosząc się do powołania nowego rządu, w którym mogą znaleźć się osoby skompromitowane, polityk PiS stwierdził, że po 7 latach Platforma Obywatelska stała się PZPR-em z czasów PRL. - Cały czas się miesza w tym samym kotle, mimo, że się skompromitowali to, ciągle są, powracają i nie można wyjść poza tę nomenklaturę - mówił.