Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna powiedział w Brukseli, że trzeba "trzymać kciuki" za powodzenie misji niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande\'a w sprawie rozwiązania konfliktu na Ukrainie.
- Koniec wieńczy dzieło. Jeżeli to w sposób skuteczny doprowadzi do zawieszenia broni, do tego, że ludzie przestaną ginąć, to powiemy, że była to dobra droga - powiedział Schetyna dziennikarzom przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych w Brukseli. - Ja mam wątpliwości, czy to uda się zrobić w tak ekspresowym tempie i jakie są gwarancje tego, byśmy mogli mówić, że ten konflikt rzeczywiście się skończył. Zobaczymy. Ale trzeba trzymać kciuki i być optymistą, że to pójdzie w dobrą stronę - powiedział.
Szansa na osiągnięcie rozejmu
Według Schetyny ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji zapewne przedstawią podczas spotkania w Brukseli dotychczasowe osiągnięcia misji czy też przebieg piątkowych rozmów w Moskwie, ale także plany na najbliższe dni. - Ważne jest, by podsumować to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy i żebyśmy mieli pewność, że rozmawiamy o najważniejszych rzeczach i przygotowujemy podjęcie najważniejszych decyzji odnośnie do tego, co dalej z tą misją, czy jest szansa na osiągnięcie rozejmu, zawieszenie broni, czy możemy mówić, że jest jakiś krok naprzód w konflikcie ukraińsko-rosyjskim - powiedział polski minister. Dodał, że najważniejsze będzie to, co może zdarzyć się w środę w Mińsku oraz "jakie będą konsekwencje tego spotkania na nieformalną Radę Europejską (szczyt UE - PAP) w czwartek".
W ub. tygodniu Merkel i Hollande przeprowadzili rozmowy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką w Kijowie i prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie na temat możliwości zakończenia walk na wschodniej Ukrainie. Szczegóły rozmów na razie nie są znane. Na środę planowane jest kolejne spotkanie na szczycie przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji w Mińsku. Mińskie rozmowy odbędą się dzień przed nieformalnym szczytem UE w Brukseli, którego tematem będzie także eskalacja konfliktu na Ukrainie. UE zagroziła Rosji zaostrzeniem sankcji gospodarczych, jeśli sytuacja się nie poprawi.