Do ataku na konwój militarny tureckiego wojska doszło w położonym na południowym-wschodzie Turcji mieście Diyarbakir. W eksplozji samochodu pułapki zginęło dwóch żołnierzy, a czterech kolejnych zostało rannych.
Turecka armia poinformowała, że winą za zamach obarczają członków oddziałów kurdyjskich. Oficjalnie jednak żadne ugrupowanie nie wzięło odpowiedzialności za ten atak.
W samym mieście Diyarbakir, które zamieszkane jest w większości przez Kurdów, w środę zamordowanych zostało dwóch tureckich policjantów – do tego i kilku innych ataków w ostatnich dniach przyznała się Partia Pracujących Kurdystanu (PKK).
Napięcie pomiędzy tureckimi władzami a Kurdami narasta od dłuższego czasu. Wczoraj, po raz pierwszy od rozpoczęcia procesu pokojowego, tureckie wojsko zbombardowano kurdyjski obóz w północnym Iraku. Właśnie w związku z tymi nalotami, PKK grozi zerwaniem zawieszenia broni.