W niedzielę w Watykanie rozpoczyna się synod biskupów dotyczący rodziny. Rok po poprzednim takim zgromadzeniu wciąż nierozwiązane pozostają sporne kwestie wśród duchownych.
Obrady synodu pod przewodnictwem papieża Franciszka będą trwać do 25 października pod hasłem: „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”. Synod jest kontynuacją zeszłorocznych nadzwyczajnych obrad, którego tematem były „Wyzwania duszpasterskie dla rodziny w kontekście nowej ewangelizacji”.
Poprzedni synod nie zakończył się konkretnymi rozstrzygnięciami, jednak zarysował podział wśród biskupów na zwolenników większego otwarcia Kościoła wobec rozwodników w nowych związkach i dopuszczenia ich do komunii pod ściśle wyznaczonymi warunkami oraz na przeciwników zmian.
Niejednomyślność duchowieństwa powoduje spory i dyskusje wśród wierzących oraz środowisk katolickich. Wielu twierdzi, że w kościele rodzi się rewolucja czy też nowa schizma, ponieważ część duchowieństwa próbuje zakwestionować podstawy nauczania Kościoła na temat rodziny i małżeństwa.
Podstawą obrad synodu ma być opublikowany w czerwcu dokument roboczy, w którym wymieniono między innymi głoszony przez część hierarchii postulat otwarcia na rozwodników w nowych związkach.
Zwolennikiem otwarcia wobec rozwodników jest niemiecki kardynał Walter Kasper, który w jednym z wywiadów zarzucił oponentom „fundamentalizm” w imię Ewangelii. Po drugiej stronie doktrynalnego sporu stoi między innymi prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kardynał Robert Sarah, który wielokrotnie już stwierdził, że komunia dla rozwodników byłaby zdradą Ewangelii.
Atmosferę przed synodem podgrzał też pracujący w Watykanie ks. Krzysztof Charamsa, który przyznał, że jest gejem i żyje w związku z mężczyzną. Jego medialna szarża być może miała zwrócić uwagę opinii publicznej na homoseksualizm wśród księży.