Przejdź do treści

Rosyjski dziennik zadaje niewygodne pytania

Źródło: twitter

"Czy Rosja walczy na Ukrainie, a jeśli tak, to na jakiej podstawie? A jeśli nie, to kto leży w świeżych mogiłach lub składa zeznania w czasie przesłuchań w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU)?" – pyta w komentarzu redakcyjnym dziennik "Wiedomosti".

Rosyjska gazeta informuje, że dwoje członków Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej, Siergiej Kriwienko i Ełła Polakowa, zwróciło się do Komitetu Śledczego FR o zweryfikowanie informacji o śmierci 9 żołnierzy z 18. brygady zmotoryzowanej na poligonie w obwodzie rostowskim, na południu Rosji.

"Wiedomosti" przekazują, że wcześniej wychodząca w Dagestanie (na Północnym Kaukazie) gazeta "Czernowik" podała, że w dostępnych jej informatorom dokumentach żołnierze ci figurują jako polegli w czasie ćwiczeń lub jako zwolnieni ze służby wojskowej ze wsteczną datą.

Moskiewski dziennik przypomina, że od połowy czerwca w ukraińskich mediach pojawiają się doniesienia, że żołnierze z 18. brygady zmotoryzowanej biorą udział w walkach w południowo-wschodniej Ukrainie.

"Wiedomosti" odnotowują, że 9 sierpnia przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim (na południu FR) Ludmiła Bogatienkowa poinformowała serwis internetowy Gazeta.ru o śmierci w miejscowości Snieżnoje, na granicy między obwodem donieckim i ługańskim, dziewięciu rosyjskich żołnierzy.

"Wiedomosti" przypominają też, że od niedzieli napływają informacje o pogrzebach żołnierzy stacjonującej w obwodzie pskowskim, w zachodniej Rosji, elitarnej 76. gwardyjskiej dywizji desantowo-szturmowej.

"Od tygodnia w mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia, że od połowy sierpnia nie ma kontaktu z kilkudziesięcioma żołnierzami wojsk powietrznodesantowych. Rosyjscy wojskowi kategorycznie negują udział w działaniach bojowych, jednak niczego nie mówią rodzicom o zaginionych dzieciach" – pisze dziennik.

Jako przykład przedstawia historię żołnierza 76. dywizji Ilii Maksimowa, który - jak przekazała w poniedziałek jego matka na konferencji prasowej w Samarze - był "na ćwiczeniach w Rostowie", a którego dokumenty zostały znalezione przez ukraińskich wojskowych w zdobytym rosyjskim wozie bojowym desantu; rodzice od 16 sierpnia nie mają o nim żadnych informacji.

"Wiedomosti" zauważają, że "milczenie lub pokrętne komentarze ze strony oficjalnych resortów jedynie wzmacniają atmosferę podejrzliwości, a także przywołują w pamięci nieprzyjemne przykłady z rosyjskiej i radzieckiej przeszłości".

Gazeta wymienia w tym kontekście tajne operacje Armii Czerwonej w Afganistanie w 1929 roku i Chinach w 1930 roku, a także ukrywany przez Kreml przed społeczeństwem udział radzieckich wojskowych w działaniach wojennych w Korei i Wietnamie przeciwko USA oraz w Egipcie i Syrii - przeciwko Izraelowi.

– "W pierwszych latach wojny w Afganistanie wysyłano tam dziesiątki tysięcy oficerów i żołnierzy. Na początku lat 80. radzieckie media opowiadały tylko o pomocy wojskowych dla afgańskiej ludności cywilnej; o działaniach bojowych w tym górzystm kraju obywatele dowiadywali się z doniesień zagranicznych rozgłośni radiowych. Poległych przywożono do domu i po cichu chowano. Do połowy lat 80. zabraniano podawania miejsca i przyczyny śmierci" – piszą "Wiedomosti".

Dziennik zauważa, że "w Rosji doświadczenia te próbowano powtórzyć w 1994 roku, organizując pomoc wojskową dla przeciwników prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa". – "Funkcjonariusze kontrwywiadu zwerbowali w jednostkach wojskowych około 80 oficerów i chorążych "do obsługi sprzętu wojskowego". Zwerbowani podpisali kontrakty, a później - 26 listopada 1994 roku - uczestniczyli w nieudanym szturmie Groznego. Wielu zginęło, ponad 20 trafiło do niewoli. Minister obrony Paweł Graczow oświadczył, że rosyjscy wojskowi nie mieli nic wspólnego ze szturmem i że w Czeczenii walczą najemnicy" – przypominają "Wiedomosti".

Gazeta podkreśla, że "tak w przypadku Afganistanu, jak i Czeczenii wojna oraz próby ukrycia danych o stratach wśród żołnierzy sprzyjały rozwojowi kryzysu w społeczeństwie i spadku poparcia politycznego dla władz".

"Wiedomosti" nie wykluczają, że na południowym wschodzie Ukrainy rosyjscy politycy i wojskowi próbują działać "jak na Krymie", gdzie do pewnego momentu też negowano udział rosyjskich wojsk. – "Jednak na Krymie nie było walk i ofiar. Na południowym wschodzie sytuacja jest zupełnie inna. Tam żadne hipotetyczne "zwycięstwo" niczego nie zatuszuje. Odpowiedzialność za ofiary trzeba będzie ponieść" – konkluduje dziennik.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Wielu rannych żołnierzy w szpitalu w Petersburgu. Trafili tam z frontu ukraińskiego?

PAP

Wiadomości

Trump proponuje Amerykanom odzyskanie Kanału Panamskiego

Potężny atak na składy ropy w Rosji. Nocna "wycieczka"

PILNE! Eksplozja w Sztokholmie. Technicy badają przyczynę

Amerykański atak na obiekty proirańskich rebeliantów

Polski Związek Bokserski opuszcza światową federację. Co dalej?

Europa zwiększa siły policyjne na jarmarkach bożonarodzeniowych

Premier: granica wschodnia pozostanie zamknięta

NASZ NEWS. "Przygotowywany jest kolejny obrzydliwy atak medialny na Jana Pawła II", mówi mec. Skwarzyński

Gontarz: tylko wielkie zwycięstwo dr. Nawrockiego może pokonać fałszerstwo

Rosjanie ściągają tam siły. Wezwał naród do wojny

Viktor Orban: Bruksela chce zamienić Węgry w Magdeburg

Co najmniej 38 ofiar śmiertelnych. Palili się żywcem na drodze

PŚ w skokach: Pierwsze punkty Anny Twardosz

Kraj w Europie zakazuje TikToka. Efekt zabójstwa nastolatka

Dzisiaj informacje TV Republika 21.12.2024

Najnowsze

Trump proponuje Amerykanom odzyskanie Kanału Panamskiego

Polski Związek Bokserski opuszcza światową federację. Co dalej?

Europa zwiększa siły policyjne na jarmarkach bożonarodzeniowych

Premier: granica wschodnia pozostanie zamknięta

NASZ NEWS. "Przygotowywany jest kolejny obrzydliwy atak medialny na Jana Pawła II", mówi mec. Skwarzyński

Potężny atak na składy ropy w Rosji. Nocna "wycieczka"

PILNE! Eksplozja w Sztokholmie. Technicy badają przyczynę

Amerykański atak na obiekty proirańskich rebeliantów