Pewne zachowania określonej grupy ludzi niewiele różnią się od siebie. W Polsce na wylewano piwa z browaru Marka Jakubiaka, w Stanach Zjednoczonych płoną buty New Balance – tylko dlatego, że przedstawiciel firmy pozytywnie odniósł się do wyboru Donald Trumpa na prezydenta.
Po ogłoszeniu wyników wyborów w USA, przedstawiciel znanego producenta butów, firmy New Balance, powiedział, że „czuje, że dzięki zwycięstwu Trumpa pewne kwestie pójdą we właściwym kierunku”. Tego dla zwolenników Clinton było za wiele – wściekłość na wypowiedź Matta LeBrettona sprawiła, że New Balance'y zapłonęły.
Historia ma swój początek w 2015 r., gdy Barack Obama odwiedził firmę Nike, konkurencyjną dla New Balance. Mike LeBretton, rzecznik NB, stwierdził wówczas, że dobrze, gdyby Obama odwiedził firmę obuwniczą, która swoje produkty wytwarza w Stanach Zjednoczonych. A akurat NB jest w tym względzie absolutnym wyjątkiem, bo obuwie firmy wytwarzane jest właśnie w USA, a nie np. w Azji.
Arrogant Butthurt Liberals are burning New Balance shoes because NB supports Trump? They should send to needy kids!https://t.co/AGuHKH0S7K pic.twitter.com/6EGYwBgjnP
— Bikers 4 Trump (@Bikers4Trump) 10 listopada 2016
@SoleCollector @newbalance good to know. I made a little bonfire tonight :) pic.twitter.com/yOdCTbQgac
— skreetware (@milftears) 10 listopada 2016
@SoleCollector @newbalance let's just pretend like they flushed pic.twitter.com/DWjkPLTw2l
— (@artsy_indy) 10 listopada 2016
Teraz płonące New Balance'y można zobaczyć na licznych zdjęciach i filmach ukazujących się w mediach społecznościowych. Pieniądze przeciwników Trumpa idą z dymem, a w New Balance – jak to mówi się potocznie – hajs się zgadza. Ale to już taka logika pewnych grup, bo wystarczy przypomnieć sobie, gdy przeciwnicy posła Marka Jakubiaka wylewali zakupione wcześniej piwo z jednego z browarów należących do Jakubiaka. „Ciechan” płynął kanałami, a poseł liczył zyski.