Policja rozebrała barykady, wzniesione ponad dwa tygodnie temu przez uczestników prodemokratycznego protestu w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun) w Hongkongu. Uczestnicy protestu, ok. 30 osób, nie stawiali oporu.
Głównymi ośrodkami protestu są dzielnice Admirality i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
W Mong Kok funkcjonariusze szybko usunęli metalowe bariery i palety, blokujące ulice. Akcja policji trwała mniej niż godzinę.
Kilka godzin wcześniej szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami, którzy od końca września prowadzą protesty uliczne z żądaniem demokratyzacji i domagają się też jego dymisji.
Leung powiedział, że w ciągu ostatnich dni władze Hongkongu przez pośredników negocjowały ze studentami i że są one gotowe do rozmów na temat reform. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Studenci od 26 września prowadzą demonstracje z żądaniami pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pełzający zamordyzm w Hongkongu. Władze zakazują sprzedaży „prodemokratycznych” książek
Policja w Hongkongu usuwa barykady wzniesione przez demonstrantów