Ponad 10 tys. osób zostanie objętych tegoroczną amnestią na Białorusi – poinformowała państwowa agencja BiełTA, przytaczając wstępne szacunki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zdaniem obrońców praw człowieka amnestia nie obejmie więźniów politycznych
Zgodnie z projektem ustawy o amnestii, przygotowanym w związku z 70. rocznicą wyzwolenia Białorusi spod okupacji niemieckiej, prawie 8 tysiącom osób zostanie skrócony wymiar kary, a 2,7 tys. zostanie zwolnionych z więzień czy kolonii karnych.
Zwolnione miałyby zostać m.in. osoby niepełnoletnie, kobiety ciężarne, emeryci, inwalidzi, nosiciele HIV, weterani oraz osoby poszkodowane w katastrofie czarnobylskiej, które dopuściły się przestępstwa nie zaliczanego do kategorii ciężkich. Na wolność mają także wyjść skazani za przestępstwa nie przedstawiające znacznego zagrożenia społecznego oraz winni poważnych przestępstw przeciwko własności i zasadom prowadzenia działalności gospodarczej pod warunkiem odbycia co najmniej jednej trzeciej kary, a także skazani za inne przestępstwa, jeśli do końca odbywania kary pozostało im mniej niż rok.
Amnestia nie obejmie natomiast zabójców, osób, które dopuściły się przestępstwa związanego z handlem narkotykami oraz ludzi, którzy kierowali pojazdami pod wpływem alkoholu. Inne osoby, które nie mogą liczyć na zwolnienie, to m.in. skazani na dożywocie, szczególnie niebezpieczni recydywiści i osoby, systematycznie łamiące zasady odbywania kary.
Według prawnika Pawła Sapiełki ten ostatni zapis uniemożliwi zwolnienie więźniów politycznych, gdyż formalnie wszyscy oni zaliczają się do kategorii osób systematycznie łamiących zasady odbywania kary - informuje na swojej stronie internetowej Centrum Praw Człowieka „Wiasna”.
W styczniu Łukaszenka nie wykluczył na Białorusi nowej amnestii i oświadczył, że jeśli potwierdzi się informacja o zrekompensowaniu przez jednego z więźniów politycznych Alesia Bialackiego uszczerbku, jaki zdaniem sądu spowodował on w budżecie państwowym, powinna zostać rozpatrzona ewentualność zastosowania wobec niego amnestii.
Szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki w listopadzie 2011 r. został skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i na konfiskatę mienia za zatajenie dochodów wyjątkowo dużej wysokości. Nakazano mu też zapłacenie państwu 757,5 mln rubli białoruskich (ok. 90 tys. USD). Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od ponad 560 tys. euro przekazanych na jego konta w bankach w Polsce i na Litwie w latach 2007-2010. 18 stycznia 2012 roku żona Bialackiego, Natalla Pinczuk, przelała zasądzoną sumę na konto sądu.
Jednakże pod koniec marca Łukaszenka zapowiedział, że więźniowie polityczni w jego kraju zostaną zwolnieni pod warunkiem, iż podpiszą prośbę o ułaskawienie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Łukaszenka o więźniach politycznych: Będzie prośba – będzie podpis
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
"Newsweek": "Schab powinien być droższy. Mięso jest za tanie". Internauci nie chcą słuchać tych "mądrości"
Skończmy z ekologicznym szaleństwem. Polscy rolnicy protestują przeciwko wprowadzaniu Zielonego Ładu tylnymi drzwiami
Najnowsze
Andrzej Mleczko kończy współpracę z „Polityką” po 45 latach: „Nikt nie będzie mnie cenzurował”
„Mistrz ucieczek” w końcu złapany – zaskoczył policjantów w... sądzie!
Tusk "przekazuje" 3,5 mld zł na CPK, ale internauci pytają: „A gdzie reszta z 9,5 miliarda?”
Sellin: To było absurdalne od wielu lat, że Wigilię iść do pracy. Ten pomysł Lewicy się udał.