Turysta ze Stanów Zjednoczonych jest prawdopodobnie przetrzymywany w Korei Północnej. Jeśli doniesienia się potwierdzą, więziony Amerykanin może stać się kartą przetargową w negocjacjach Pjongjangu z Zachodem.
Zatrzymany to mężczyzna w podeszłym wieku, który w październiku wjechał do Korei Północnej z ważną wizą turystyczną. Amerykański Departament Stanu ponownie ostrzegł swoich obywateli przed podróżami do Korei Płn., jako powód podając ryzyko "arbitralnego aresztowania i długotrwałego uwięzienia". Resort poinformował, nie podając szczegółów, że dotarły do niego doniesienia o tym, że "władze Korei Północnej dokonywały samowolnych zatrzymań amerykańskich obywateli i nie pozwalały im na opuszczenie kraju".
Specjalny przedstawiciel USA ds. Korei Płn. Glyn Davies, który przybył wczoraj do Pekinu z trzydniową wizytą, powiedział, że nie jest w stanie nic powiedzieć o miejscu aktualnego pobytu amerykańskiego turysty. Od stycznia 2009 roku Korea Płn. aresztowała sześciu obywateli USA: czterech za rzekomo bezprawny wjazd do kraju oraz dwóch, którzy mieli ważne wizy, pod innymi zarzutami. Od ubiegłego roku w Korei Płn. przetrzymywany jest Amerykanin koreańskiego pochodzenia Kenneth Bae, który został aresztowany w listopadzie 2012 roku i skazany na 15 lat więzienia za rzekomą działalność wywrotową. Według znajomych pracował on jako przewodnik wycieczek i często podróżował do Korei Płn. z żywnością dla sierot. Z niezweryfikowanych doniesień wynika, że stan jego zdrowia się pogarsza.
W sierpniu Pjongjang odwołał wizytę wysłannika USA Roberta Kinga, który miał zabiegać o uwolnienie Bae. Zdaniem analityków reżim północnokoreański może wykorzystać uwięzionego Amerykanina jako kartę przetargową w negocjacjach o programie atomowym Pjongjangu. Stany Zjednoczone nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z reżimem Korei Płn.
dch, PAP, fot. Kokiri/CC