Przejdź do treści
20:39 USA: prezydent Donald Trump przeszedł badania w związku z puchnącymi nogami i siniakiem na dłoni. Lekarz zdiagnozował przewlekłą niewydolność żylną, a siniak wynika z przyjmowania aspiryny i częstego ściskania dłoni
20:33 Piłkarska LE: Legia Warszawa wygrała z FK Aktobe 1:0 i awansowała do drugiej rundy
17:25 Mariusz Błaszczak: anulowanie postępowania na zakup dla wojska 32 kolejnych śmigłowców S-70i Black Hawk z zakładów PZL Mielec oznacza, że rozwój wojska został zahamowany
16:41 Watykan: papież Leon XIV potwierdził zamiar udania się do Turcji, aby wziąć udział w obchodach 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego, jednego z najważniejszych wydarzeń w historii chrześcijaństwa
16:05 Komisja Europejska: wszczęto postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z niepełnym wdrożeniem unijnych przepisów dotyczących składowania odpadów
Wydarzenie Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Klub „Gazety Polskiej” Kościerzyna zapraszają na spotkanie z posłami Mariuszem Goskiem oraz Dariuszem Mateckim, 21 lipca, godz. 16.30, ul. 3 maja 9, Kościerzyna.
Wydarzenie Klub „GP” Wejherowo zaprasza na spotkanie autorskie z Adamem Borowskim pt."Losy PEOWIACZEK inspiracją do obrony suwerenności Polski”, 22 lipca (wtorek), godz. 18:00, sala JPII przy Kolegiacie PW. Św Trójcy ul Kościuszki, przy Placu Wejhera, Wejherowo
Wydarzenie USA: Kluby Gazety Polskiej Nowym Jorku zapraszają 23 lipca o godz. 19.00 Polonię na spotkanie autorskie z europosłem Danielem Obajtkiem, które odbędzie się w Cracovia Manor, Wallington, NJ07057
Wydarzenie Klub „GP” Milanówek zaprasza na obchody 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia, g. 15.00 Msza św. w kościele pw. Matki Bożej Bolesnej ul. Szkolna 7. Po mszy uroczystość na cmentarzu w Milanówku przy grobach Powstańców Warszawskich
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Polacy wracają z zakażonej farmy w Niemczech. Pomogła interwencja konsula

Źródło: Unsplash/Inge Poelman

Około 30 osób wyjechało z farmy szparagów, na której wybuchła epidemia koronawirusa. Pomogła im interwencja polskiego konsula. Pozostałym kwarantannę przedłużono do następnego tygodnia.

Po wyjściu za bramę farmy Beacie z radości łamie się głos, więc bierze głęboki oddech: – Cieszę się, bo wywalczyłam swoje – mówi o wyjeździe do domu. Za jej plecami widać wysokie silosy i autobus, którym ma wracać do Polski. Beata zaciska trzęsące się ręce: „jesteśmy wykończone tym stresem” – mówi o nieco około trzydziestu osobach, które w piątek (14 maja) opuściły farmę Heinricha Thiermanna.

Magda i Alicja szybko wskakują do swojego samochodu. Radość bije z ich twarzy, choć nie tak wyobrażały sobie powrót do domu. Alicja pracuje w Polsce dla niemieckiej firmy, przy zbiorze szparagów chciała tylko dorobić podczas urlopu. „Nie spodziewałam się takiego traktowania” – mówi o kilku tygodniach w „roboczej kwarantannie”.

Ponad 10 proc, zakażonych

Epidemia koronawirusa na jednej z największych farm szparagów w Niemczech dotknęła setek pracowników sezonowych z Polski i Rumunii. Zaraziło się tam 131 z ponad 1000 pracowników, pozostali długo znajdowali się w „kwarantannie roboczej”, czyli mogli wychodzić wyłącznie do pracy.

W ich sprawie interweniował konsul generalny RP w Hamburgu Paweł Jaworski, który dwa razy przyjeżdżał w tym tygodniu do Kirchdorfu. W piątek spotkał się między innymi z szefem firmy Heinrichem Thiermannem i przedstawicielami urzędu ds. zdrowia. „Na tę chwilę wydaje się, że pewien punkt zapalny jest zgaszony i mam nadzieję, że tak zostanie” – powiedział Jaworski dla DW.

Beata była jedną z kilku kobiet, które przez dwa tygodnie odmawiały pracy i izolowały się, bo chciały wracać do domu. Ewentualny kontakt z zarażonymi przy taśmie do sortowania szparagów nie tylko naraziłby jej zdrowie, ale mógłby też wydłużyć jej kwarantannę.

Po nagłośnieniu przez DW tej sprawy Beata jednak otrzymała wypłatę także za te dni, w których nie chodziła do pracy, nie musiała też płacić za zakwaterowanie w tym okresie. Nasi rozmówcy w zakładzie mówią, że aby zachęcić innych do pozostania na miejscu, firma obiecała im zniesienie kosztów zakwaterowania na dwa tygodnie (to oszczędność ok. 140 euro).

Pracownicy nie mają dostępu do umów

Szef miał też obiecać pracownikom 5-procentową podwyżkę. Ale kobiety, które wyjechały, nie wiedzą, czy rzeczywiście ją otrzymały. To dlatego, że firma nie wydaje pracownikom ani kopii umów, ani rozliczeń. Podpisują je tylko podczas krótkiej wizyty w biurze: „Nie da się tu tego policzyć. Chciałam mieć kopię rozliczenia, ale jej nie dostałam” – mówi Alicja po wyjściu z zakładu. „Mówią, że nie można jej wziąć, a ja nie znam niemieckiego. Nie mogłam też zrobić zdjęcia” – mówi.

Zanim jednak wyjeżdżający otrzymali swoje wynagrodzenie, pracownicy Thiermanna przez trzy godziny trzymali ich w oczekiwaniu na dworze, a w tym samym czasie ochroniarze utrudniali pracę dziennikarzom zgromadzonym przed wejściem. „To prywatny parking, prywatne pole i prywatna droga”– próbował wyrzucić nas stamtąd jeden z nich. Ochroniarze próbowali też na publicznej drodze zablokować samochód niemieckiej ekipy telewizyjnej. Interweniowała policja.

Nikt z firmy nie skomentował tej sytuacji. Dopiero po odjeździe mediów spod bramy zaczęto rozliczać oczekujących na powrót do domu ludzi.
Jak informuje Deutshe Welle, pracownicy firmy zarzucali jej niewystarczające zachowanie środków sanitarnych oraz spóźnioną reakcję na pierwsze zakażenia. Heinrich Thiermann odniósł się do tych zarzutów w wywiadzie dla lokalnej „Kreiszeitung”, mówiąc, że firma wypełniła zasady BHP, zapewniając pracownikom maski w miejscu pracy.

Niejasności w sprawie zakażeń

Plantator potwierdził też, że pierwszy przypadek infekcji miał miejsce 18 kwietnia. Po nim firma miała zacząć „regularne testy”, a 29 i 30 kwietnia Niemiecki Czerwony Krzyż przetestował wszystkich pracowników. Thiermann powiedział też, że „szybkie testy zostały udostępnione wszystkim pracownikom od początku sezonu”, ale nie wszyscy mieli skorzystać z tej oferty.

Ta wypowiedź jednak stawia kolejne pytania. Lokalny urząd ds. zdrowia otrzymał bowiem pierwsze doniesienie o zakażeniu dopiero 24 kwietnia, czyli aż sześć dni po wykryciu pierwszego przypadku. Tymczasem zgodnie z ustawą o ochronie przed infekcjami takie zgłoszenie powinno być złożone w ciągu 24 godzin. To mogłoby sugerować chaos organizacyjny lub próbę ukrycia pierwszych przypadków zachorowań.

Aktualną sytuację pracowników komplikuje fakt, że mieszkają w dwóch różnych powiatach – Diepholz oraz Nienburg/Weser – i tym samym podlegają pod różne urzędy zdrowia decydujące o kwarantannie.

Z powodu malejącej liczby nowych zakażeń powiatowy urząd zdrowia w Diepholz zniósł kwarantannę dla całego zakładu. Jednocześnie przedłużył ją do 18 maja dla osób, które miały kontakt lub mieszkały w budynku z osobami zarażonymi (według urzędu ma to dotyczyć ok. 200 osób).

Mimo to firma miała dalej odmawiać wyjazdu pracownikom mieszkającym w powiecie Nienburg/Weser, choć im oficjalnie kwarantanny nie przedłużono. To właśnie w ich sprawie z sukcesem interweniował polski konsul. Jednak już po wyjeździe pierwszych pracownic także tamtejszy urząd zdrowia przedłużył do 20 maja kwarantannę ich współlokatorkom, które zdecydowały się pozostać i pracować dalej. Kobiety są niezadowolone, bo myślały, że jeśli pozostaną na farmie, będą znów swobodne.

Firma nie udziela informacji pracownikom

Większość pracowników Heinricha Thiermanna mieszka jednak w powiecie Diepholz i wielu z nich nadal czeka na możliwość powrotu do domu. „Nas nikt nie informuje o tym, co się dzieje” – mówi anonimowa pracownica. Wyjechać chciała już pod koniec kwietnia, bo w Polsce skończył się jej urlop i musi wracać do swojej stałej pracy.

W ich budynku mieszka kilkadziesiąt osób. Jedna zachorowała w ubiegłym tygodniu, więc kwarantanna została przedłużona do 18 maja. Jedna z kobiet mówi o narastającym poczuciu rezygnacji: „W poniedziałek mamy kolejne testy. Oby nie okazało się, że znowu ktoś jest pozytywny i nie przedłużyli nam kwarantanny tuż przed odjazdem”.

dw.com

Wiadomości

PILNE: tragiczna śmierć legendarnego skoczka. Nie żyje Felix Baumgartner

Afera wokół Instytutu Pileckiego. Internauci przypominają mocne wystąpienie Nawrockiego ws. pamięci historycznej sprzed roku [WIDEO]

Niemcy zawracają migrantów do Polski bez formalnych procedur? Ujawniono szokującą praktykę

Legia Warszawa pokonuje FK Aktobe i gra dalej w eliminacjach Ligi Europy

Koniec z finansowaniem lewicy za granicą. Senat USA zatwierdza pakiet Trumpa

KGW Nad Rzeką z Białej – tort maślany z historią w tle

Papież powiedział, że ma zamiar odwiedzić Turcję. Przed śmiercią chciał się tam wybrać Franciszek

To się nie mieści w głowie. Sąd przyznał zadośćuczynienie Afgańczykom zatrzymanym na granicy

Głośna sprawa „afery maseczkowej” z pandemii zakończona. Sąd umarza śledztwo

Eksplozja w koalicji? Hołownia ostrzega Tuska. Jabłoński: to może być zamach na podstawowe prawa polityczne obywateli

Atak Bodnara na prezes Manowską. Rzecznik SN: kontekst polityczny jest oczywisty

Gajcy: znając Donalda Tuska to jedno jest pewne, on nie wybacza spiskowania z jego plecami

Politycy PiS żądają dymisji w Instytucie Pileckiego po aferze ze Sznepfem

Zabójstwo prof. Przemysława Jeziorskiego w Grecji. Wśród zatrzymanych jest jego była żona

Bodnar za wszelką cenę chce uniemożliwić zaprzysiężenie nowego prezydenta? Napisał list do Hołowni

Najnowsze

PILNE: tragiczna śmierć legendarnego skoczka. Nie żyje Felix Baumgartner

Koniec z finansowaniem lewicy za granicą. Senat USA zatwierdza pakiet Trumpa

KGW Nad Rzeką z Białej – tort maślany z historią w tle

Papież powiedział, że ma zamiar odwiedzić Turcję. Przed śmiercią chciał się tam wybrać Franciszek

To się nie mieści w głowie. Sąd przyznał zadośćuczynienie Afgańczykom zatrzymanym na granicy

Afera wokół Instytutu Pileckiego. Internauci przypominają mocne wystąpienie Nawrockiego ws. pamięci historycznej sprzed roku [WIDEO]

Niemcy zawracają migrantów do Polski bez formalnych procedur? Ujawniono szokującą praktykę

Legia Warszawa pokonuje FK Aktobe i gra dalej w eliminacjach Ligi Europy