W momencie, kiedy jest ogłaszana mobilizacja, powinny się zacząć ruchy w rosyjskim społeczeństwie. Już dziś wykupiono wszystkie bilety lotnicze z Moskwy do Erywania, ponadto już na godz. 19 zapowiadane są protesty – mówił na antenie Telewizji Republika Leon Pińczak z Instytutu Nowej Europy.
#PolskaNaDzieńDobry | @LeonPinczak (@IEuropy):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 21, 2022
W Rosji mamy sytuację bardzo napiętą. Są zapowiedziane protesty w sprawie mobilizacji. Kremlowi brakuje pomysłu na to co robić dalej. #włączprawdę #TVRepublika
Zdaniem Pińczaka w tym momencie możemy mówić o tym, że Rosja przechodzi na wojenne tory jeśli chodzi o użycie wojska. – To co dzisiaj mówiono podczas ogłaszania mobilizacji, w żaden sposób nie komunikuje się z rzeczywistością. Powiedziane zostało, że podczas wojny nazywanej „operacją specjalną” zginęło tylko 6 tys. żołnierzy. Więc skoro zginęło tylko tyle, to czemu trzeba uzupełniać wojsko? – pytał. Dodał, że dotychczas większość Rosjan oglądało wojnę tylko telewizorach. Teraz pojawiła się realna groźba konieczności pójścia na front.
#PolskaNaDzieńDobry | @LeonPinczak (@IEuropy):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 21, 2022
Władza zaczyna Putinowi topnieć. Dla Rosji wojna jest tylko w telewizorze, w niczym nie przeszkadza, ale jeśli już musisz iść na front,to sytuacja się zmienia. W głowach Rosjan powinny pojawić się pytania. #włączprawdę #TVRepublika
Odniósł się także do tzw. referendów w czterech obwodach. – Dwa dni temu samozwańcze izby społeczne stwierdziły, że chcą przyłączenia do Rosji. Rosyjska propaganda to podchwyciła. Jeśli takie referenda się odbędą, będą musiały zostać zatwierdzone przez Dumę Państwową Rosji i Putin będzie mógł wydać dekret anektujący te tereny – wyjaśniał. – Nie wiadomo, jaki mają na to plan, bo rosyjska konstytucja nie przewiduje przyłączania terenów obcych państw.
Cała rozmowa jest dostępna w oknie poniżej.