Palestyński minister bez teki Ziad Abu Ain zmarł podczas środowego protestu na Zachodnim Brzegu Jordanu. Okoliczności śmierci nie są jasne. Reuters podaje, że izraelscy żołnierze uderzyli ministra, a Al-Dżazira informuje, że nawdychał się on gazu łzawiącego.
Ambulans zabrał ministra z miejscowości Turmusija, gdzie doszło do demonstracji przeciwko izraelskiemu osadnictwu. Palestyńczyk zmarł w drodze do pobliskiego Ramallah - podała agencja Reutera, powołując się na swojego fotoreportera i służby medyczne. Abu Ain we władzach Autonomii Palestyńskiej stał na czele departamentu zajmującego się żydowską kolonizacją.
Palestyński prezydent Mahmud Abbas potępił "brutalny atak, który spowodował śmierć" ministra. – To "barbarzyński akt, który nie może być tolerowany" – podkreślił. Ogłaszając trzydniową żałobę, Abbas zapewnił, że po zakończeniu dochodzenia w sprawie środowych wydarzeń podjęte zostaną "wszelkie niezbędne środki".
Wysoki rangą członek umiarkowanego ugrupowania Fatah, Mahmud Alul, powiedział agencji AP, że on i Abu Ain byli wśród dziesiątek demonstrantów, którzy nieśli młode drzewka oliwne podczas protestu przeciwko izraelskiemu osadnictwu obok Turmusii. Alul twierdzi, że Abu Ain został trafiony kanistrem z gazem łzawiącym. Informacji tych nie potwierdzają inni demonstranci.
Według Reutera w proteście brało udział ok. 100 zagranicznych i palestyńskich działaczy z Komitetu Oporu wobec Osadnictwa i Muru, czyli rządowej organizacji, na czele której stał Abu Ain. Demonstranci zostali zatrzymani przed izraelskim punktem kontrolnym. Ok. 15 żołnierzy użyło wobec nich gazu łzawiącego i zaczęło się z nimi przepychać.
Abu Ain "został męczennikiem, po tym jak uderzono go w klatkę piersiową" – oświadczył dyrektor szpitala w Ramallah Ahmed Bitawi. Według źródła w palestyńskich siłach bezpieczeństwa żołnierze izraelscy pobili go kolbami karabinów i hełmami.
Izraelskie wojsko podało, że zbiera informacje na temat tych wydarzeń.
Jak pisze Al-Dżazira, natychmiast po pojawieniu się informacji o śmierci Abu Aina jego zdjęcia zaczęły krążyć w mediach społecznościowych. Według palestyńskich źródeł w siłach bezpieczeństwa w proteście przeciwko śmierci ministra kupcy w Ramallah zamknęli sklepy, a młodzi ludzie obrzucali kamieniami izraelskich żołnierzy strzegących żydowskiego osiedla obok miasta.
W ostatnich tygodniach sytuacja na Zachodnim Brzegu i w Izraelu jest napięta z powodu palestyńskich ataków, w których zginęło 10 Izraelczyków i cudzoziemiec. W tym czasie zabitych zostało też kilkunastu Palestyńczyków, w tym większość oskarżanych o ataki na Izraelczyków.