Palestyńczycy podtrzymują zamiar rozmów pokojowych z Izraelem przez dziewięć miesięcy - oznajmił w poniedziałek prezydent Mahmud Abbas. Zaznaczył, że podtrzymuje ostry sprzeciw wobec budowania przez Izrael osiedli na terytoriach, które Palestyńczycy uznają za własne.
Abbas mówił o tym konferencji prasowej w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie wystąpił wspólnie z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Oświadczył, że sprzeciwia się izraelskim osiedlom, ale - jak dodał - "prowadzimy dalej negocjacje przez dziewięć miesięcy".
Potwierdził też, że główny negocjator palestyński Saeb Erekat złożył w pewnym momencie rezygnację, której prezydent jeszcze nie przyjął.
Hollande zapewnił, że Francja "jest przeciwna osiedlom i wzywa do wstrzymania (ich budowy), ponieważ komplikują one negocjacje i utrudniają rozwiązanie polegające na istnieniu dwóch państw (Izraela i niepodległej Palestyny-PAP). Użył, jak zauważa Associated Press ostrzejszych słów, niż w niedzielę w Izraelu, gdzie mówił, że osiedla "komplikują" negocjacje.
Hollande wezwał obie strony bliskowschodniego konfliktu, by w zabiegach o pokój poszły na kompromisy. - My możemy tylko was zachęcać i wspierać - dodał.
Po długim impasie rozmowy izraelsko-palestyńskie wznowiono w lipcu tego roku. Wówczas jako cel obie strony obrały uzyskanie ostatecznego porozumienia pokojowego w ciągu dziewięciu miesięcy. W zeszłym tygodniu Abbas ogłosił, że członkowie palestyńskiego negocjacyjnego zespołu zrezygnowali, w obliczu braku postępu w rozmowach.
Jedną z głównych przeszkód w negocjacjach jest problem osadnictwa żydowskiego na terenach, które Palestyńczycy uważają za część swego przyszłego państwa. Chcą, by obejmowało ono Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i Jerozolimę Wschodnią. Izrael zajął te tereny w 1967 roku.
mp, pap, fot. Domena Publiczna