Na drodze odzyskaniu od prawowitych właścicieli dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów w latach 30. i 40. może stanąć przedawnienie. Bawarskie ministerstwo sprawiedliwości chce temu zapobiec proponując Corneliusowi Gurlittowi transakcję wymienną – odstąpienie od kary za przestępstwa podatkowe w zamian za zwrot części obrazów.
Cornelius Gurlitt jest spadkobiercą obrazów, które w latach 30 i 40 nabył jego ojciec Hildebrand Gurlitt, będący handlarzem antykami współpracującym z hitlerowcami. Stał się ich legalnym właścicielem na podstawie obowiązującego do dziś dekretu o sztuce wynaturzonej. Zdaniem wielu prawników, układ jaki zaproponował bawarski wymiar sprawiedliwości jest jedynym sposobem na odzyskanie obrazów. Media wskazują, że duże zainteresowanie działami sztuki znalezionymi w jednym z monachijskich mieszkań spowodowały, że niemiecka strona zaczęła działać, a dzięki naciskom środowisk żydowskich zdjęcia obrazów zostaną szybciej niż to zapowiadano opublikowane na stronie internetowej www.lostar.de.
Jak powiedział berliński adwokat Stefan Hambura, warto by polski rząd zaangażował się w tę sprawę, a nie tylko biernie jej się przyglądał. - Obecna sytuacja jest dobrą okazją, aby stworzyć zespół polskich ekspertów, składający się m.in. z historyków sztuki, prawników, który rozpocząłby rekonesans po wszystkich niemieckich muzeach i to nie tylko na wystawach, ale także w muzealnych magazynach – stwierdził mecenas Hambura. Dodał, że jest to jedyny sposób, aby dowiedzieć się czy pośród tych zbiorów nie znajdują się dzieła sztuki pochodzące z Polski. Hambura zaznaczył, że przyszedł czas, aby rząd polski, który szczyci się najlepszymi stosunkami polsko-niemieckimi wreszcie je wykorzystał.
ap, www.niezalezna.pl, fot. Telewizja Republika