Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy został wybrany w internetowym głosowaniu na nowego szefa centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Jednak rywale w UMP i przedstawiciele innych partii w reakcjach nie nadawali jego wygranej dużego znaczenia.
Rzeczniczka obecnego prezydenta Francji, socjalisty Francois Hollande'a, Corinne Narassiguin oświadczyła, że kampania UMP "nie przyniosła Francji niczego nowego". Oceniła także, że wygrana Sarkozy'ego nie jest "triumfalnym powrotem, na który miał on nadzieję".
Cytowany przez BBC rzecznik skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Florian Philippot określił rezultat głosowania jako "całkowitą klęskę" Sarkozy'ego.
Do głosowania uprawnionych było ok. 270 tys. członków partii. Sarkozy uzyskał 64,5 proc. głosów. Zakończone w sobotę wieczorem 24-godzinne internetowe głosowanie przyniosło 59-letniemu politykowi zdecydowane zwycięstwo nad rywalami, chociaż nie tak wysokie, na jakie liczyli jego zwolennicy. Jak zauważa agencja Reutera, wygrana nie była na tyle wysoka, by zniechęcić tych rywali, których były prezydent ma we własnej partii.
Kontrkandydaci w głosowaniu, Bruno Le Maire i Herve Mariton uzyskali odpowiednio 29,8 proc i 6,32 proc głosów.
Wynik wyborów partyjnych - podkreśla AFP - może być dla Sarkozy'ego pierwszym etapem do ponownego zdobycia władzy po porażce, jaką poniósł w rywalizacji z socjalistą Francois Hollande'em w 2012 roku.
Nicolas Sarkozy miał zamiar ubiegać się o kierownicze stanowisko w partii w 2015 roku, ale wymuszona majowa dymisja przewodniczącego UMP Jean-Francois Cope w związku z tzw. aferą Bygmaliona, czyli skandalem wokół fałszowania faktur i płatności za kampanię prezydencką Sarkozy'ego z 2012 roku, skłoniła go do wcześniejszego powrotu.
Sarkozy liczy, że zostanie kandydatem prawicy w wyborach prezydenckich w 2017 roku. Ale w wyborach mających wyłonić kandydata do prezydentury wewnątrz UMP w 2016 roku będzie musiał zmierzyć się z byłymi premierami Alainem Juppe i Francois Fillonem. Żaden z nich nie kandydował w piątkowo-sobotnich wyborach szefa Unii.
Juppe po wyborze Sarkozy'ego na przywódcę UMP nie ustępował - zauważa Reuters. - Jestem gotów mu pomagać, jeśli podejmiemy kierunek, który wyznaczyłem, jednocząc prawicę i centrum - powiedział polityk dziennikarzom po głosowaniu. Fillon, który był doradcą Sarkozy'ego, a potem premierem za jego prezydentury, powiedział w sobotę, że "jedność nie oznacza podporządkowania się". Zapewnił też, że będzie "bronił własnych przekonań".
Niektórzy analitycy uważają, że Sarkozy potrzebował lepszego wyniku jako symbolicznego sygnału dla opinii publicznej, który umożliwiłby mu szukanie szerszego poparcia. Politolog Thomas Guenole ocenił, że wynik poniżej 70 procent jest niepowodzeniem. A komentator telewizyjny Mickael Darmon powiedział, że choć Sarkozy stanął na czele UMP, to "politycznie nie jest dziś zwycięzcą".
Sam Sarkozy twierdzi, że odbuduje pozycję nadwerężoną przez skandale i wewnętrzną rywalizację UMP i jest człowiekiem najlepiej przygotowanym do tego wyzwania. - Francję mam we krwi - przekonywał w czasie wiecu w Velizy-Villacoublay. A we wrześniowym wywiadzie telewizyjnym oświadczył, że "z wiekiem ubywa może energii, ale przybywa mądrości"