Republikański kandydat na prezydenta USA Donald Trump ujawnił pierwsze informacje nt. swego stanu zdrowia, który podobno jest bardzo dobry. Jego poziom cholesterolu - miał nawet powiedzieć - jest taki sam jak u młodych mężczyzn.
Trump wystąpił w programie telewizyjnym prowadzonym przez popularnego lekarza celebrytę, doktora Mehmeta Oza. 70 letni kandydat na prezydenta USA podał do wiadomości publicznej, że przyjmuje leki do kontroli poziomu cholesterolu i chciałby pozbyć się kilku kilogramów nadwagi. W programie powiedział też, że nie stosuje codziennych ćwiczeń fizycznych, ale gra bardzo dobrze w golfa. I jak zapewnił sam kandydat, jest on okazem zdrowia!
Badania przeprowadził osobisty lekarz kandydata, dr Harold N. Bornstein, który w grudniu ub. roku ogłosił swoją opinię o zdrowiu Trumpa, stwierdzając, że "jest on najzdrowszym kandydatem na prezydenta w historii USA". Wtedy, opinię tę uznano za niepoważną.
Trudno nie zauważyć, że na oświadczenie Trumpa, mogły mieć wpływ ostatnie informacje o złym stanie zdrowia Hilary Clinton. Jak widać, na półmetku kampanii wszelkie chwyty dozwolone, a według sondaży ostatnia taktyka prowadzenia kampanii miliardera, przynosi zamierzone efekty.
Trump znów na fali
Notowania republikańskiego kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa ostatnio wzrosły, a komentatorzy oceniają, że podczas listopadowych wyborów, znów ma on szanse w konfrontacji z kandydatką Demokratów Hillary Clinton.
Według opublikowanego w czwartek sondażu dziennika "Los Angeles Times", gdyby wybory odbyły się dziś, na Trumpa oddałoby głos 47 procent Amerykanów, a na Clinton - 41 procent. Tydzień temu jego przewaga w tym badaniu wynosiła niespełna 2 punkty procentowe.
Melania Trump: Nie naruszyłam amerykańskich praw imigracyjnych
W środę oświadczenia zdecydowała się też wydać Melania Trump, żona miliardera. Kilka tygodni temu media donosiły, że po przybyciu do USA w 1995 roku, Melania pracowała jako modelka nielegalnie, nie mając pozwolenia na pracę. Melania opublikowała list od swojego adwokata Michaela J. Wildesa, który - jak oświadczyła - potwierdza, że nie naruszyła amerykańskich praw imigracyjnych.
Mecenas Wildes napisał w swym liście, że nie ma żadnych dowodów, by Melania przybyła do USA i pracowała tam w 1995 roku. Przytaczane jako dowód jej zdjęcie pochodzi w rzeczywistości z 1996 roku, kiedy przyszła żona Trumpa otrzymała wizę uprawniającą ją do pracy.
Według adwokata Melania Knauss (jak brzmiało jej panieńskie nazwisko) przyjechała do USA w sierpniu 1996 roku, a w październiku tego samego roku otrzymała z ambasady USA w Słowenii (kraju swego pochodzenia) wizę typu H1-B, która uprawnia do pracy. Wiza ta była corocznie odnawiana. W 2001 roku Melania otrzymała "zieloną kartę", czyli prawo stałego pobytu i pracy w USA, na podstawie - jak powiedziała - swoich "niezwykłych zdolności" jako modelki. Po pięciu latach dostała amerykańskie obywatelstwo.