Według brytyjskiego tygodnika "Economist" wojna między mocarstwami jest bardzo możliwa. "Zmiany geopolityczne i technologiczne sprawiają, że wraca ryzyko niszczycielskiej wojny między mocarstwami; możliwy jest konflikt USA z Koreą Płn., groźne są ambicje Rosji i Chin do regionalnej hegemonii".
Ktoś, kto obwieszcza światu, że nic nam nie grozi, że czas wojen między mocarstwami już dawno minął - tak mówią i śpiewają ideolodzy postmodernizmu, lewicowcy - ten mija się z prawdą!
Jak czytamy w "Economist" przez ostatnie ćwierć wieku mimo wielu wojen toczących się w Afryce, Afganistanie czy Iraku wydawało się, że "niszczycielskie starcie między wielkimi światowymi mocarstwami jest niemal nie do wyobrażenia". Teraz jednak, gdy długofalowe zmiany geopolityczne oraz proliferacja różnych technologii "podkopują dominację militarną Ameryki i jej aliantów", sytuacja się zmieniła - wyjaśnia brytyjski tygodnik. I mocno podkreśla: "Konflikt na skalę nieznaną od czasów drugiej wojny światowej jest znów możliwy".
Co ciekawe, tygodnik powołuje się na nową strategię obronną Pentagonu, zgodnie z którą główne zagrożenia dla USA mogą płynąć z Chin i Rosji, i stanowią one większe wyzwanie niż dżihadyzm. Dowództwo brytyjskich sił zbrojnych ostrzega tymczasem przed możliwością ataku ze strony Rosji. "I nawet teraz Ameryka i Korea Północna są niebezpiecznie bliskie konfliktu niosącego ryzyko wciągnięcia w tę konfrontację Chin lub przerodzenia się w nuklearną katastrofę" - głosi edytorial "Economista".
"Jeżeli Ameryka pozwoli Chinom i Rosji na utworzenie regionalnych hegemonii, świadomie albo dlatego, że jej polityka jest zbyt dysfunkcyjna, by zdobyć się na odpowiedź, to da tym krajom zielone światło, by realizowały swe interesy poprzez brutalną siłę" - ostrzega dalej "Economist".
To wszystko nie wróży nic dobrego na przyszłość. Dlatego tak mocna była i mądra polityka Antoniego Macierewicza, który chciał radykalnie wzmocnić polską obronność i polskie wojsko. Bo ryzyko jest - jak widać - bardzo duże. Rosja w momencie rozpoczęcia konfliktu międzynarodowego nie będzie siedzieć cicho, ale zaatakuje!