Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował, że jego kraj gotów jest kontynuować rozmowy z Ukrainą na temat dostaw gazu pod warunkiem uregulowania przez Kijów długów za odebrany surowiec.
Miedwiediew złożył tę deklarację podczas spotkania z rosyjskim ministrem energetyki Aleksandrem Nowakiem i prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem.
Ten ostatni określił stanowisko rządu Ukrainy podczas negocjacji gazowych z Rosją jako szantaż. Szef rosyjskiego rządu zgodził się z tą oceną, zauważając, że stanowisko Kijowa rzeczywiście "pachnie szantażem".
Miedwiediew podkreślił, że strona rosyjska zaproponowała Ukrainie "superpreferencyjne" warunki dostaw gazu. Decyzję o odrzuceniu przez Kijów propozycji Moskwy premier określił jako "absurdalną" i "nierozważną".
- Chociaż po niepoczytalnym zachowaniu ministra spraw zagranicznych Ukrainy już nic mnie nie zdziwi - powiedział Miedwiediew, nawiązując do sobotnich zajść przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Kijowie, podczas których Andrij Deszczyca użył obraźliwego wyrażenia wobec prezydenta Rosji Władimira Putina.
- Nie jestem przeciwko temu, byście tu protestowali. Jestem gotów stać tutaj z wami i mówić: Rosjo, zabieraj się z Ukrainy! – oświadczył szef MSZ Ukrainy. Kiedy jedna z demonstrantek pytająco zwróciła się do ministra, wypowiadając nazwisko Putina, Deszczyca odpowiedział słowami popularnej na Ukrainie obraźliwej przyśpiewki o Putinie: "Putin to ch...", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum.
Premier Rosji ocenił, że odrzucając propozycję Moskwy, Ukraina "sztucznie stworzyła kryzys gazowy, który w ostatecznym rachunku uderzy w interesy gospodarki ukraińskiej".
Gazprom poinformował w poniedziałek o przejściu na system przedpłat w dostawach gazu na Ukrainę z powodu nieuregulowania w terminie przez stronę ukraińską długów za odebrany surowiec. Decyzja, która faktycznie oznacza zakręcenie Ukrainie kurka z gazem, weszła w życie o godz. 10 czasu moskiewskiego (godz. 8 w Polsce).
Według Gazpromu zadłużenie ukraińskiego koncernu za dostarczony gaz wynosi 4,458 mld dolarów: 1,451 USD za listopad-grudzień 2013 roku i 3,007 mld USD za kwiecień-maj 2014 roku.
Gazprom poinformował także, iż wystąpił do sądu arbitrażowego w Sztokholmie o wyegzekwowanie od ukraińskiego Naftohazu długu w wysokości prawie 4,5 mld dolarów za odebrany, ale nie opłacony gaz.
W czasie spotkania z Miedwiediewem szef rosyjskiego koncernu nie wykluczył złożenia kolejnych pozwów przeciwko Naftohazowi. Gazprom informował wcześniej, że wystawił Ukrainie rachunki za zakontraktowany, lecz nieodebrany gaz w latach 2012-2013 (zasada "take or pay" czyli "bierz lub płać"). Za 2012 rok roszczenie wynosi 7,2 mld dolarów, a za 2013 - 11,39 mld USD, tj. łącznie 18,59 mld dolarów.
Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow poinformował w poniedziałek, że zasada "bierz lub płać" nadal obowiązuje mimo wprowadzenia przedpłat w dostawach gazu na Ukrainę.
CZYTAJ TAKŻE:
Gazprom wprowadził przedpłaty na gaz dla Ukrainy