Niemiecki socjaldemokrata Martin Schulz ustąpił z funkcji szefa europarlamentu, aby móc stanąć na czele frakcji socjalistów i prowadzić negocjacje w sprawie wyboru nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Sam chciałby zostać wiceszefem KE.
Jak poinformował europarlament, Schulz został już wybrany na nowego przewodniczącego drugiej co do wielkości frakcji. Był on szefem PE przez minione 2,5 roku, czyli w drugiej połowie upływającej kadencji europarlamentu.
Do czasu wyboru nowego przewodniczącego, co ma nastąpić 1 lipca, obowiązki szefa PE pełnić będzie pierwszy wiceprzewodniczący, centrolewicowy europoseł z Włoch Gianni Pittella.
W czasie kampanii przed majowymi eurowyborami Martin Schulz był wiodącym kandydatem europejskich socjalistów i zarazem pretendentem do funkcji przewodniczącego nowej Komisji Europejskiej. Wybory wygrała jednak centroprawicowa Europejska Partia Ludowa, a pozostałe ugrupowania uznały, że to jej kandydat na szefa KE, były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker powinien jako pierwszy spróbować pozyskać poparcie większości.
Schulz ma jednak nadzieję, że w ramach nowego rozdania w unijnych instytucjach przypadnie mu inne wysokie stanowisko. Były szef frakcji socjalistów i demokratów w PE Hannes Swoboda ocenił we wtorek, że najlepszym rozwiązaniem byłoby objęcie przez Schulza funkcji wiceprzewodniczącego KE z ważną teką gospodarczą.
– Mam ambicje, by zostać wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej – potwierdził Schulz. Dodał, że chciałby pracować "w tandemie z Jean-Claude'em Junckerem". – W nadchodzących dniach dowiemy się, jaka rola mi przypadnie – dodał niemiecki polityk.
Jednak decyzja o tym, kto będzie nowym niemieckim komisarzem należy do rządu w Berlinie. Chadecy kanclerz Angeli Merkel chcą, by w KE nadal zasiadał wywodzący się z tej partii Guenther Oettinger, obecny komisarz ds. energii. Z kolei współrządząca w Berlinie Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) chce ważnej teki w KE dla Schulza.
Oprócz stanowisk w Komisji Europejskiej do obsadzenia będą w tym roku także funkcje szefa unijnej dyplomacji i przewodniczącego Rady Europejskiej.
Socjaldemokraci uzależniają swoje poparcie dla Junckera m.in. od jego zgody na rozluźnienie zasad dyscypliny finansowej w UE i odejście od rygorystycznej polityki zaciskania pasa, jako metody walki z kryzysem. Swoboda poinformował, że trwają prace nad propozycjami uelastycznienia unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, który zawiera zasady dyscypliny budżetowej. Według Swobody jedną z propozycji jest odliczanie wydatków na ważne inwestycje publiczne od deficytu budżetowego. Te pomysły mają zostać omówione na szczycie UE w przyszłym tygodniu. Ich przyjęcie może skłonić socjaldemokratycznych przywódców, jak premier Włoch Matteo Renzi do poparcia kandydatury Junckera na szefa KE.
Kandydaturę Junckera stanowczo odrzuca Wielka Brytania, wspierana przez Szwecję, Holandię i Węgry. Brytyjski premier David Cameron uważa byłego premiera Luksemburga za zwolennika zbyt głębokiej integracji i osobę zagrażającą jego planom zreformowania więzi Wielkiej Brytanii z UE. W kuluarowych rozmowach Cameron ostrzegał, że ewentualne poparcie Junckera przez większość przywódców państw unijnych mogłoby zdestabilizować brytyjski rząd, co przyspieszyłoby referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w UE.
Decyzje mają zapaść na szczycie UE 26-27 czerwca. Schulz ostrzegł przed próbami opóźnienia wyboru nowego szefa KE. – Nie możemy przeciągać procesu, w sprawie którego wypowiedzieli się już wyborcy – powiedział. Dodał, że jest optymistą, iż w przyszłym tygodniu przywódcy państw UE poprą kandydaturę Junckera na nowego przewodniczącego KE.