W pierwszych tygodniach nowej, dziewiątej kadencji PE Unia Europejska decyduje o składzie personalnym swoich instytucji, a co za tym idzie o kierunku, w jakim będzie zmierzać w najbliższych latach. Ostatnie tygodnie, podczas których wyłaniano członków Prezydium PE oraz komisji parlamentarnych, pokazały, że system D\'Hondta (metoda podziału mandatów w systemach proporcjonalnych) nie jest w pełni respektowany. Ustalenia między frakcjami politycznymi, które gwarantowały EKR-owi funkcję wiceprzewodniczącego PE oraz swobodę wyboru kandydata na stanowisko przewodniczącego Parlamentarnej Komisji ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych zostały złamane. Finalnie, wśród 14 zastępców przewodniczącego PE nie zalazł się ani jeden przedstawiciel EKR-u, a stanowisko szefowej EMPL – po dwukrotnym odrzuceniu kandydatury europoseł PiS Beaty Szydło − objęła inna posłanka z tego ugrupowania, słowacka polityk Lucia Ďuriš Nicholsonová.
"EKR podczas głosowań w Parlamencie Europejskim dotrzymuje danego słowa i realizuje ustalenia, jakie zapadły pomiędzy frakcjami w sprawie podziału stanowisk. Niestety, w przypadku innych frakcji dochodzi do łamania umów oraz obowiązujących w PE zwyczajów" – mówiła europoseł PiS, Beata Mazurek. Jak dodała, wynik głosowania w sprawie kandydatury Beaty Szydło dowodzi, że w PE jest silna opozycja wobec wartości. "Lewica mająca usta pełne frazesów o demokracji nie jest w stanie zaakceptować kogoś, kto nie wstydzi się swojego katolicyzmu i patriotyzmu. Takie przypadki miały już miejsce w przeszłości" – mówiła europoseł PiS, nawiązując do casusu Rocco Buttiglionego, który przed laty będąc kandydatem Włoch na stanowisko unijnego komisarza, przed głosowaniem przyznał się do konserwatywnych, chrześcijańskich wartości, jakie wyznawał, w efekcie czego nie został wybrany na to stanowisko. "PiS nie odstąpi od wartości" – dodała Beata Mazurek.
Jak powiedział szef frakcji EKR w PE profesor Ryszard Legutko, niestety, mamy do czynienia ze spektaklem, który wynika z chęci politycznej zemsty, niszczącej dotychczasowe zasady współpracy pomiędzy frakcjami w PE. "To bardzo smutne zachowanie i źle rokujące na przyszłość" − mówił. Polski polityk podkreślał, że europosłowie odrzucili kandydaturę osoby o wspaniałym życiorysie i wybitnych osiągnięciach w obszarze zatrudnienia i polityki społecznej, a ponadto mającej ogromne poparcie społeczne w Polsce. "Beata Szydło otrzymała w wyborach do PE ponad 525 tysiąca głosów, co było najwyższym w Polsce oraz jednym z najwyższych wyników w skali całej UE. Czy głosy te nic tutaj nie znaczą? Czy naprawdę tak wygląda demokracja w wykonaniu UE?"– pytał profesor Legutko.
Ponadto europoseł PiS przywołał działania polskich polityków, którzy swoje partykularne interesy realizują kosztem interesu polskiego. "Wezwania m.in. europosła Roberta Biedronia do głosowania przeciwko kandydatom PiS na stanowiska w komisjach PE to wyjątkowo niestosowna, niedojrzała, podszyta ideologią zemsta, która nie pomaga Polsce i jej interesom w UE" – dodał szef EKR.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …