Po wzrostach na początku roku w USA spada liczba wykrywanych dziennie przypadków SARS-CoV-2 oraz hospitalizacji z powodu koronawirusa. Liczba zgonów utrzymuje się na wysokim poziomie – wczoraj kolejny raz przekroczyła 4 tysiące.
W ostatnim tygodniu w USA wykrywano średnio 166 tys. przypadków koronawirusa dziennie. To o jedną trzecią mniej niż w szczycie w pierwszej połowie stycznia. Rekordowy był 10 stycznia, gdy zdiagnozowano 250 tys. zakażeń.
Optymizmem mogą napawać także dane dotyczące hospitalizowanych z powodu Covid-19 Amerykanów. Obecnie pacjenci z koronawirusem zajmują w USA 109 tys. łóżek. To o ponad 20 tys. mniej od niż rekordowego 6 stycznia (ponad 132 tys.).
Poprawa tych statystyk nie wpływa jeszcze na bilanse ofiar śmiertelnych. Wczoraj na Covid-19 zmarło 4119 Amerykanów, powiększając liczbę ofiar koronawirusa do 429 157. Według szacunków w drugiej połowie lutego bilans ofiar śmiertelnych epidemii przekroczy pół miliona.
Uniwersytet Waszyngtoński w Seattle przewiduje jednak, że z tygodnia na tydzień dobowe bilanse będą coraz mniej tragicznie. Zgodnie z prognozami uczelni 1 marca na koronawirusa umrze mniej niż 2 tys. Amerykanów, 1 kwietnia około 750, a 1 maja około 300.
Spadki spowodowane będą cieplejszą pogodą oraz rosnącym odsetkiem osób zaszczepionych przeciw koronawirusowi.
Do tej pory w Stanach Zjednoczonych wykonano ponad 23,5 mln szczepień. Doktor Antony Fauci, główny doradca medyczny prezydenta Stanów Zjednoczonych, szacuje że do końca lata zastrzyki otrzyma od 70 do 85 proc. Amerykanów.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie