– Jeśli ludzie myślą, że to żart, że będziemy grać w piłkę, pić, palić papierosy i spokojnie rozmawiać - to się nigdy nie stanie – zapowiedział jeden z angielskich chuliganów z grupy kiboli "Smoggies Elite" w rozmowie z brytyjskim tabloidem "Daily Star". Padła deklaracja, że "dadzą popalić" Rosjanom.
– To będzie jak trzecia wojna światowa, czwarta, piąta, szósta i siódma - zapowiedział chuligan. Dodał, że w Newcastle są nawet 50- czy czy 60-letni kibole, którzy "zaczynają wariować, bo nie mogą się doczekać Pucharu Świata".
Nadchodzące starcia w Rosji to forma zemsty i wyrównanie rachunków za wydarzenia podczas Euro 2016 we Francji. Doszło wówczas do starć między angielskimi i rosyjskimi chuliganami. Francuskie służby podały wtedy, że przemocą stała 150-osobowa grupa "dobrze przeszkolonych, przygotowanych do szybkich, brutalnych działań" rosyjskich kiboli.
Zachowanie fanów z Rosji spotkało się otwartą aprobatą. Igor Lebiediew, członek Komitetu Wykonawczego Rosyjskiej Unii Piłkarskiej, pisał wówczas na Twitterze, że "nie widzi nic strasznego w bójce kibiców", a za wszystko winę ponoszą francuskie służby. "Nasze chłopaki to zuchy. Tak trzymać!" - stwierdził.
Brytyjczycy od kilku miesięcy zapowiadają odwet. Chuligan, którego cytuje "Daily Star", powiedział, że już teraz w Rosji znajdują się jego koledzy przeprowadzający rekonesans, którzy stwierdzili, że nie ma tam "czegoś takiego jak ochrona", w związku z czym muszą zapewnić bezpieczeństwo kibicom z Wielkiej Brytanii, którzy przyjadą na mundial z rodzicami.
- Nie istnieje tam takie pojęcie, jak ochrona. Będzie tam 24 tys. kibiców, bez nas będą jak kurczaki idące na rzeź - przekonywał kibol. Według niego zagrożeniem mogą być w Rosji także chuligani z Włoch, mimo, że ich reprezentacja na mundial się nie zakwalifikowała.
- Będą tam trzy albo cztery kraje na jeden. Ale nas to niespecjalnie niepokoi. Z nami są Szkoci, prawdziwe skurczybyki - mówił. Pod brytyjskim sztandarem mają się zjednoczyć kibole Millwall, West Ham, Glasgow Rangers, klubów z Manchesteru oraz z północno-wschodniej części kraju. Rozmówca "Daily Star" zaznaczył, że do Rosji nie może z nimi pojechać każdy chuligan, który by tego chciał. Odmówiono sojuszu np. fanom z Queens Park Rangers, którzy w przeszłości mieli zatargi z West Ham. - Walczymy tylko z chłopakami, których przygarnęliśmy przez lata, chłopakami, którym ufamy.
Pierwszy mecz Mistrzostw Świata w Rosji rozpocznie się 14 czerwca. Gospodarze zmierzą się z Arabią Saudyjską. Cztery dni później, w Wołgogradzie, odbędzie się starcie Anglii z Tunezją. "Skłócone" reprezentacje, najwcześniej mogą spotkać się w półfinale.