Turecki rząd, w związku z próbą wojskowego zamachu stanu, zawiesił 15 200 pracowników oświaty za rzekome powiązania z muzułmańskim duchownym Gulenem.
Władze Turcji zawiesiły ponad 15 tys. pracowników oświaty i oskarżają ich o powiązania z muzułmańskim duchownym Futullahem Gulenem, kiedyś bliskiego współpracownika prezydenta Erdogana, którego uważają za inspiratora puczu. Władze poinformowały, że aresztowanych zostało 492 pracowników oświaty.
Premier Turcji Binali Yildrim poinformował dzisiaj, że jego kraj oficjalnie zwrócił się do USA o ekstradycję przebywającego na emigracji Fetullaha Gulena, który twierdzi, że nie ma nic wspólnego z puczem. Wcześniej Stany Zjednoczone domagały się od władz tureckich dowodów na winę duchownego.
Próba wojskowego zamachu stanu i masowe aresztowania
W nocy z piątku na sobotę tureckie wojsko podjęło próbę obalenia demokratycznie wybranych rządów. Jako powód zamachu stanu podano rządy autorytarne oraz wzrost liczby zamachów terrorystycznych. Władze Turcji wezwały ludzi do wyjścia na ulice i walki z armią, która ostatecznie nie zdecydowała się na użycie siły. Po kilku godzinach przebywający na wakacjach prezydent Erdogan wrócił do kraju oraz zapowiedział surowe ukaranie winnych i oczyszczenie armii. Zamach stanu nie doszedł do skutku jednak pociągnął za sobą śmierć wielu obywateli tego kraju. Według najnowszych danych tureckiego MSZ zginęło 290 osób, a ponad 1400 zostało rannych.
Po nieudanej próbie wojskowego zamachu stanu w Turcji zatrzymano i aresztowano tysiące osób, m.in. żołnierzy, policjantów i urzędników.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Były dowódca tureckich sił powietrznych przyznał się do zaplanowania puczu