Po ponad trzech latach pojawiły się pierwsze sprawdzone wieści na temat uprowadzonej misjonarki przez dżihadystów. Porwana napisała list w lutym, jednak dopiero w maju trafił on do jej brata. Teraz część listu została upubliczniona.
- Jestem w niewoli od czterech lat, teraz w rękach nowej grupy. Proszę módlcie się dużo za mnie – pisze misjonarka, której wszelkie próby uwolnienia się nie udały. Jej brat informuje ponadto, że siostra Gloria bardzo źle zniosła rozłąkę z Sophią Petronin, francuską wolontariuszką, z którą była przez kilka lat więziona, a która w ubiegłym roku została uwolniona. Odbiło się to na jej kondycji psychicznej, a także zdrowiu fizycznym. Misjonarka potrzebuje pomocy medycznej.
Pochodząca z Kolumbii zakonnica ze Zgromadzenia Franciszkanek od Maryi Niepokalanej pracowała od wielu lat w zdominowanym przez muzułmanów Mali. Zajmowała się głównie opieką medyczną i niesieniem pomocy ludności wiejskiej, w tym nauczaniem muzułmańskich kobiet. Została porwana 7 lutego 2017 roku w miejscowości Koutiala przez grupę uzbrojonych mężczyzn, którzy z czasem przyznali się do swych związków z Al-Kaidą. Świadkowie napadu zeznali, że misjonarka oddała się w ręce porywaczy, prosząc ich, by to ją zabrali zamiast dużo młodszej zakonnicy, którą chcieli porwać.
- Nawet w tak dramatycznej chwili pokazała swoją dojrzałość i odpowiedzialność, starając się do końca chronić powierzone jej siostry – mówi była przełożona generalna zgromadzenia.
Ostatnie wieści od siostry Glorii były ze stycznia 2018 roku, kiedy opublikowano wideo, w którym prosi Papieża Franciszka o pomoc. W ubiegłym roku do Mali udała się delegacja kolumbijskiego rządu, która podjęła się mediacji z porywaczami. Niestety nie udało się doprowadzić do uwolnienia 57-letniej misjonarki.