Co najmniej 11 osób zginęło w bombardowaniu miasta Faludża, na zachodzie Iraku – poinformował lekarz z miejscowego szpitala. Faludża od stycznia jest w rękach islamistycznych bojowników.
Według Ahmeda Szamiego z największego szpitala w mieście, w wyniku bombardowania 20 osób odniosło obrażenia.
W piątek oficer irackiej armii ogłosił rozpoczęcie operacji zajmowania obszarów w pobliżu Faludży, co miałoby umożliwić szturm na to miasto, które położone jest około 60 km na zachód od Bagdadu.
Jednak według agencji AFP, wątpliwe jest, by do tego szturmu doszło wkrótce. AFP przypomina, że siły bezpieczeństwa na próżno próbują od początku roku odbić kilka części prowincji An-Anbar. Tereny te zamieszkane są głównie przez sunnitów.
Atak na Faludżę byłby bardzo ryzykowny. Operacja najpewniej spowodowałaby ogromne szkody w mieście i pociągałaby za sobą ogromne zagrożenie dla ludności cywilnej.
Bojownicy z radykalnego ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) i inni rebelianci na początku stycznia przejęli kontrolę nad Faludżą, a także nad niektórymi dzielnicami Ramadi, położonego około 40 km na zachód.
Od tego czasu w pobliżu Faludży dochodzi do starć między irackimi siłami bezpieczeństwa a rebeliantami, podczas gdy miasto jest regularnie bombardowane.