Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk ostrzegł, że Rosja może całkowicie stracić rynek gazu w jego kraju, jeśli nadal będzie uprawiała politykę gróźb w sprawach gazowych. Szef rządu dodał, że już teraz Ukraina odbiera z Rosji znacznie mniej tego surowca. Prezydent Poroszenko dodał, że w ciągu dwóch lat Ukraina uniezależni się od Rosji pod względem dostaw energii.
– Jeśli nadal będą zachowywali się tak jak obecnie, to ostatecznie stracą ukraiński rynek. Dlatego zwracamy się do Rosjan o większą powściągliwość w wypowiedziach, gdyż sytuacja na światowym rynku energii kardynalnie się zmieniła – powiedział Jaceniuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Od kwietnia gaz dla Ukrainy znowu droższy
Według premiera, udział rosyjskiego gazu w całym rynku gazowym Ukrainy został ograniczony do 33 proc. Ukraina korzysta obecnie z tzw. rewersowych dostaw gazu, który kupuje od państw UE.
W poniedziałek, po rozmowach Jaceniuka z polską premier Ewą Kopacz w Kijowie poinformowano, że między ukraińską firmą Naftohaz i polskim Gaz-Systemem została podpisana umowa dotycząca budowy interkonektora, który pozwoli transportować na Ukrainę m.in. gaz z terminalu LNG w Świnoujściu. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Chcę podkreślić, że chodzi tutaj nie o rewers rosyjskiego gazu, lecz o dostawę gazu z terminali LNG w Świnoujściu i Kłajpedzie – mówił Jaceniuk podczas wspólnej konferencji prasowej. Dodał, że interkonektor umożliwi rocznie dostawę 10 mld metrów sześciennych gazu na Ukrainę.
Zmiana trasy rosyjskiego gazu
Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller poinformował w ubiegłym tygodniu, że koncern chce zmienić trasę tranzytu gazu tak, by zamiast przez Ukrainę trafiał on do UE przez Turcję. Oświadczył wówczas, że projekt South Stream "jest zamknięty", w związku z czym gazociąg Turecki Potok jest jedyną trasą, którą można dostarczać 63 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu, płynącego obecnie przez Ukrainę.
Dlatego – zdaniem Millera - UE powinna jak najszybciej zacząć budowę połączeń gazowych, jeśli ma odbierać rosyjski gaz w nowym punkcie dostaw, na granicy Turcji i Grecji.
Przerwy w dostawach na Ukrainę
W połowie czerwca 2014 roku Gazprom przerwał dostawy gazu w związku z miliardowym zadłużeniem Kijowa. Dostawy przerwano, gdy Ukraina odmówiła płacenia za ten surowiec cen zawyżonych przez Moskwę po zmianie władzy w Kijowie z prorosyjskiej na prozachodnią. Ukraina, Rosja i KE prowadziły w tej sprawie trójstronne konsultacje gazowe.
Zgodnie z porozumieniem osiągniętym pod koniec października cena gazu dla Ukrainy w czwartym kwartale roku 2014 wyniosła 378 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a w pierwszym kwartale roku 2015 ma wynieść 365 USD.
Rosyjski gaz za drogi dla Ukrainy
Ukraiński koncern Naftohaz złożył w czerwcu ubiegłego roku w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu, dostarczanego Ukrainie przez Rosję. Rosja w odpowiedzi zareagowała pozwem wobec ukraińskiego koncernu, który dotyczy 4,5 mld dolarów zaległego zadłużenia za dostarczony Ukrainie gaz. Sztokholmski sąd połączył te dwa pozwy w jedną sprawę.
Poroszenko: uniezależnimy się od Rosji
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział na Światowym Forum Gospodarczym w Davos, że w ciągu dwóch lat Ukraina uniezależni się od Rosji pod względem dostaw energii.
- Mamy nowy sposób pozyskiwania europejskiego gazu. W naszym kraju będziemy mieli technologię umożliwiającą korzystanie z gazu z łupków - oświadczył ukraiński prezydent w czasie konferencji prasowej.