Śmigłowiec irackiej armii ostrzelał meczet w mieście Bajdżi, położonym na północ od Bagdadu. Jak poinformowała niemiecka agencja dpa, powołując się na świadków, w ataku tym zginęło ponad 30 osób.
Według świadków, w świątyni ukryli się sunniccy bojownicy z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). Wśród zabitych są żołnierze irackiej armii, których rebelianci wzięli jako zakładników.
Do podobnego ataku z powietrza na mecz doszło także w mieście Tikrit na północy kraju. Wystrzelone ze śmigłowca rakiety chybiły jednak celu, powodując jednak śmierć trzech cywilów.
Islamiści z ISIL podczas trwającej od kilku dni ofensywy na północy Iraku zajęli Mosul, a także obszary w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach - Kirkuku i Salaheddinie. W środę przywódca ISIL Abu Mohammed al-Adnani wezwał bojowników, by kierowali się na Bagdad. W nocy z czwartku na piątek dżihadyści opanowali dwie miejscowości w prowincji Dijala na północnym wschodzie kraju, gdzie wcześniej swoje posterunki opuściły irackie siły bezpieczeństwa.
Władze w Bagdadzie od dłuższego czasu nie potrafią rozładować niebezpiecznych napięć między stanowiącymi większość ludności szyitami a sunnicką mniejszością, wśród której rozpowszechnione jest przekonanie, że rząd premiera Nuriego al-Malikiego dąży do jej zmarginalizowania. Z tej właśnie grupy rekrutuje się wielu bojowników ISIL.