Według wstępnych szacunków wyników wyborów departamentalnych i regionalnych we Francji, których pierwsza tura odbyła się w niedzielę, zwyciężyli Republikanie z 29-procentowym poparciem. Socjaliści i Zjednoczenie Narodowe Le Pen uzyskali po około 18 proc. głosów.
Zanotowano rekordowo niską frekwencję wyborczą. Według exit polls Instytutu Elabe i SFR Business w wyborach nie wzięło udziału aż 67,2 proc. wyborców z ponad 40 mln osób uprawnionych go głosowania.
Francuzi wybierali w niedzielę 1757 przedstawicieli do władz regionów i 4108 przedstawicieli władz departamentów sprawujących urząd przez sześć lat.
Republikanie, Socjaliści i Zjednoczenie Narodowe na czele
Republikanie uzyskali 29-procentowe poparcie, Socjaliści i Zjednoczenie Narodowe Le Pen uzyskali po ok. 18 proc. głosów. Koalicja Ekologów zdobyła ok. 12 proc. poparcia, wyprzedzając partię Emmanuela Macrona La Republique en Marche i Modem z 10 proc. poparcia. Skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona również zdobyła ok. 10 proc. głosów.
Podobne wyniki pokazuje exit polls instytutu Ifop dla dziennika „Le Figaro” i stacji TF1/LCI, gdzie Republikanie uzyskują 28,7 proc., natomiast ugrupowanie Le Pen - 18,9 proc.
Obóż Macerona nie zdolny do władzy na szczeblu regionalnym
Blok „Lewica i ekolodzy”, który łączy socjalistów (PS), koalicję Zielonych (EELV), komunistów (PCF) i Francję Nieujarzmioną (LFI) otrzymuje łącznie 34,4 proc. głosów, podczas gdy LREM i Modem otrzymują 11,5 proc. głosów.
Jeśli te wyniki się potwierdzą, to oznaczać to będzie, że Republikanie zdobędą większą władzę w regionach, niż w wyborach 2015 r. Natomiast obóz prezydenta Macrona potwierdziłby swoją niezdolność do wygrywania w wyborach regionalnych i tworzenia tam struktur dla partii prezydenckiej.
Około 70 tys. lokali wyborczych we Francji zamkniętych zostało między godz. 18. a 20. Druga tura wyborów odbędzie się 27 czerwca.