– Ale jeśli Pan zmartwychwstał, to jak może dziać się tyle strasznych rzeczy? Chorób, handel ludźmi, poniżenie ludzi, wojny, zniszczenie, okaleczenia, zemsta, nienawiść? To wszystko widzi Pan – mówił podczas Mszy świętej w Watykanie Ojciec Święty.
W Watykanie trwa Msza święta w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Podczas Mszy świętej homilię wygłosił papież Franciszek.
– Dzisiaj Kościół powtarza, śpiewa, krzyczy: "Jezus zmartwychwstał!" – rozpoczął Ojciec Święty.
– Piotr, Jan, niewiasty, udali się do grobu – był pusty, Jego tam nie było. Poszli tam z sercami zamkniętymi w smutku, w żałobie, ich Mistrz, ich Nauczyciel, którego tak bardzo kochali, został skazany na śmierć i zmarł, a ze śmierci nie ma powrotu. Taka była droga w kierunku grobu. Ale anioł mówi im "nie ma Go tu, zmartwychwstał". A później to całe zamieszanie, zamknięte serca, pojawienie się, ale oni przez cały czas od wieczerzy byli zamknięci, bali się i przeżywali to samo, co Jezus, a Kościół nie przestaje mówić naszym sercom zamkniętym i przestraszonym "zatrzymaj się, Pan zmartwychwstał" – mówił papież.
– Ale jeśli Pan zmartwychwstał, to jak może dziać się tyle strasznych rzeczy? Chorób, handel ludźmi, poniżenie ludzi, wojny, zniszczenie, okaleczenia, zemsta, nienawiść? To wszystko widzi Pan – zapewnił Franciszek.
– Wczoraj zadzwoniłem do pewnego chłopca, cierpiącego na poważną chorobę. I rozmawiając chciałem mu przekazać znak wiary. Ten chłopak, inżynier, powiedziałem mu, że nie ma wyjaśnienia tego, co się z tobą dzieje, patrz na Jezusa na krzyżu. Bóg pozwolił, aby to się stało z jego Synem. Nie ma innego wyjaśnienia – mówił papież. – A on mi odpowiedział "tak, ale On powiedział to Synowi, a Syn odpowiedział tak", a ja nie zgodziłem się na to – opowiadał Ojciec Święty. – I to jest wzruszające, to porusza. Nikt z nas nie został zapytany, czy jest gotów jest nieść ten krzyż, a krzyż zmierza naprzód. A wiara w Jezusa stąd pochodzi – przekonywał Franciszek.
– Dzisiaj Kościół mówi "zatrzymaj się, Jezus zmartwychwstał" i to nie jest jakaś fantazja. Nie chodzi w nim o święto z kwiatami, ale jest w tym coś więcej – to tajemnica odrzuconego kamienia, który staje się fundamentem naszego istnienia. Chrystus zmartwychwstał – to to oznacza. A ta kultura odrzucenia, gdzie to, co nie nadaje się, jest odrzucany gdzieś daleko. Ten kamień odrzucony, jest źródłem życia. A my, nawet dzisiaj, idąc przez tę ziemię pełną bólu i tragedii, z wiarą w Chrystusa zmartwychwstałego, mamy sens, pośród tylu niesprawiedliwości. Ten sens polega na tym, żeby patrzeć na innych i o tym mówić, mówić, żeby patrzeć na przód, nie zamykać się. Ty masz w swoim życiu sens, ponieważ jesteś częścią tego kamienia, który został odrzucony. To, co mówi nam dzisiaj Kościół wobec tylu tragedii to po prostu "kamień odrzucony", który nie pozostaje odrzuconym. Niektórzy uważają, że taki kamień odrzucony nie ma sensu. I w tym poczuciu Kościół powtarza z całego serca – Chrystus zmartwychwstał. Każdy z nas ma codziennie problemy, mamy do czynienia z chorobami, na które cierpią nasi bliscy, jesteśmy świadkami wojen, tragedii ludzkich, a po prostu głosem pokornym, bez kwiatów, tylko stojąc przed Bogiem. Nie wiem, jak to się dzieje, ale jestem przekonany, że Chrystus zmartwychwstał i zakładam się o to, jestem gotów się to założyć. Wrócicie dzisiaj do domu powtarzając w waszym sercu "Chrystus zmartwychwstał" – mówił w homilii Ojciec Święty.