Polscy europosłowie podczas debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu wypowiedzieli się krytycznie o polityce klimatycznej UE. „Coraz więcej jest Europejczyków, których nie stać na to, by płacić tak wysokie rachunki za energię” - mówiła Beata Szydło.
Szydło podkreśliła, że UE stawia na ambitną politykę klimatyczną, ale nie można zapominać o rosnących cenach energii, coraz większym wykluczeniu i ubóstwie energetycznym, wzrastającym uzależnieniu od importu źródeł energii, czy pustych magazynach gazu.
- Coraz więcej jest Europejczyków, których nie stać na to, by płacić tak wysokie rachunki za energię - zauważyła.
Eurodeputowana zastanawiała się nad przyczynami takiego stanu rzeczy.
- Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że czas wreszcie na refleksję, czy kierunki transformacji są słuszne i czy koszt tej transformacji nie jest zbyt wysoki – przekazała była premier.
- Tych 31 mln Europejczykom, którzy już w tej chwili cierpią z powodu ubóstwa energetycznego, samo monitorowanie nie wystarczy. Muszą być wreszcie podjęte zdecydowane działania – podsumowała.
Zdzisław Krasnodębski również wskazywał na gwałtowny wzrost cen gazu i energii elektrycznej w Unii Europejskiej i w innych regionach świata.
- Problem obecnych cen wymaga bardziej zdecydowanych działań Komisji - mówił europoseł, dodając, że ubóstwo energetyczne dotknęło w 2019 roku 31 mln osób w Unii Europejskiej.
- Należy także zwiększyć wspólnie presję na głównego dostawcę gazu ziemnego do Europy - rosyjski koncern Gazprom. Unia powinna mówić jednym głosem w dialogu z dostawcami zewnętrznymi. Potrzebujemy też zwiększyć dostawy gazu do Unii z alternatywnych kierunków, w tym gazu konwencjonalnego - z Norwegii i LNG - z USA, krajów Maghrebu czy Kataru oraz utrzymywać znacznie wyższe rezerwy paliwa w przyszłości - zaznaczył Krasnodębski.
Jadwiga Wiśniewska (PiS) wskazywała, że obecny kryzys energetyczny nakłada na nas obowiązek zdefiniowania na nowo polityki energetycznej.
- Solidarność unijna została razem z Nord Stream zakopana na dnie Bałtyku. Rosnące ceny uprawnień i ich spekulacyjny charakter, chodzi o uprawnienia do emisji CO2, powodują spadek konkurencyjności europejskiego przemysłu. Zbliża się zima, mamy puste magazyny gazowe, które są skutkiem szantażu gazowego, o którym w tej Izbie się nie mówi - zauważyła eurodeputowana.
W opinii Beaty Kempy, nie ma unii energetycznej bez solidarności, a tej solidarności brakuje dzisiaj w Unii Europejskiej, gdy Polska jednostronnie przeciwstawia się rosyjskiej polityce energetycznej, polegającej na dzieleniu krajów Europy.
- Nigdy nie powinno być europejskiej zgody na Nord Stream oraz Nord Stream 2. To dwa projekty otwarcie zagrażające spójności politycznej i energetycznej Unii Europejskiej. Mówiąc dziś o energii, nie można pominąć tematu szalejących i rosnących cen prądu. To pokłosie źle planowanej i szkodliwej dla europejskich gospodarek zielonej polityki energetycznej. Dobitnym tego przykładem jest manipulacja na rynku świadectw pochodzenia energii odnawialnej - wskazała europosłanka.
Głos w debacie zabrała też Izabela Kloc.
- Komisja Europejska w swoim sprawozdaniu chwali się postępami w przechodzeniu na czystą energię. Sporo w tym PR propagandy, ale mało istotnych faktów. Jak nigdy wcześniej Unia Europejska doświadcza przerw w dostawach prądu i bezprecedensowych podwyżek cen energii. Jeśli chcemy wyrwać się z tego zaklętego kręgu, musimy zresetować naszą transformację energetyczną. Stawką są: setki miliardów euro, stabilna infrastruktura gospodarcza i dobrobyt przyszłych pokoleń - mówiła eurodeputowana.
- Unia Europejska niestety poniesie nie tylko polityczną, ale i cywilizacyjną porażkę, jeśli ludzie będą zmuszeni ograniczać zużycie energii tylko dlatego, że nastał pochmurny dzień lub przestał wiać wiatr - podsumowała Kloc.