Czy można porozmawiać z drzewem? Naukowcy badają możliwości komunikacyjne roślin
Drzewa komunikują się między sobą, przechowują wspomnienia i reagują na ataki. Mają bardzo pozytywny wpływ na nasze emocje... ale czy możemy wiedzieć, co one czują do nas?
Dlaczego nie możemy komunikować się z drzewami w taki sam sposób jak ze zwierzętami? Oba typy organizmów żyją w grupach społecznych i opiekują się nie tylko swoimi młodymi, ale także starszymi osobnikami. Słynna słoniowa pamięć występuje również u drzew, a oba gatunki porozumiewają się w językach, których początkowo nawet nie rozpoznawaliśmy jako sposobów komunikacji.
Drzewa komunikują się za pomocą połączonych ze sobą systemów korzeniowych, a słonie za pomocą dudnienia wywoływanego tupaniem, o niskiej częstotliwości, poniżej zakresu, w którym jesteśmy w stanie słyszeć. Czujemy się dobrze, gdy przesuwamy palcami po szorstkiej skórze obu stworzeń, ale najbardziej chcielibyśmy uzyskać od nich reakcję.
Choć to pytanie może wydawać się niedorzeczna, czy taka komunikacja między ludźmi a drzewami jest możliwa? Najpierw musimy przyjrzeć się bliżej temu, co rozumiemy pod pojęciem „komunikacja". Nie wystarczy, że świadomie lub podświadomie odbieramy zapachy, za pomocą których drzewa komunikują się między sobą. Reagujemy fizycznie, kiedy je wdychamy, ale żeby komunikacja mogła się odbywać, drzewa muszą też reagować na nasze sygnały.
Drzewa do nas „mówią”
Drzewa wydzielają związki chemiczne. Odbieramy ich bodźce i podświadomie zdajemy sobie z nich sprawę, reagując na nie zmianami ciśnienia krwi. Drzewo ze swej strony nie jest świadome naszej reakcji — w końcu w żaden sposób nie jesteśmy z nim w kontakcie. I nawet jeśli przytulimy się do drzewa i porozmawiamy z nim o polach elektrycznych, co jest jednym ze sposobów, w jaki moglibyśmy na siebie wzajemnie wpływać (bo rośliny, podobnie jak my, funkcjonują częściowo poprzez przekazywanie sygnałów elektrycznych), to wciąż istnieje jedna ogromna przeszkoda: czas. Drzewa, jak wszyscy wiemy, są bardzo powolne w swych reakcjach. Trzeba by pomnożyć czas potrzebny na nawiązanie kontaktu z drzewem przez 10 000, aby dowiedzieć się, kiedy moglibyśmy spodziewać się odpowiedzi.
Drzewa przechowują wspomnienia, reagują na ataki, są w stanie przekazywać swojemu potomstwu roztwór cukru, a może nawet wspomnienia. Wszystkie te zdolności sugerują, że muszą mieć również mózg. Ale nikt jeszcze takiego nie znalazł. Ostatnio zajął się tym profesor František Baluška z Uniwersytetu w Bonn. Od pewnego czasu jest on zdania, że rośliny są inteligentne — potrafią przecież przetwarzać informacje i podejmować decyzje — ale świadomość przenosi dyskusję na inny poziom.
Baluška i jego koledzy poddali działaniu środków uspokajających rośliny, które posiadają ruchome części, takie jak muchołówka wenusjańska. Użyte przez naukowców środki znieczulające dezaktywowały aktywność elektryczną, tak że muchołówki nie reagowały już na dotyk. Podobne zmiany w zachowaniu wykazał „uspokojony” w ten sposób groszek. Ich czułki, które zwykle poruszają się we wszystkich kierunkach, przestały szukać punktu zaczepienia i zaczęły kręcić się w miejscu. Po tym, jak rośliny rozłożyły substancje narkotykowe, powróciły do swojego normalnego zachowania.
Czy rośliny obudziły się wtedy tak jak my, gdy dochodzimy do siebie po znieczuleniu ogólnym? To jest decydujące pytanie, ponieważ aby się obudzić, potrzebna jest przede wszystkim jedna rzecz: świadomość. I właśnie to pytanie zadał sobie Baluška i jednocześnie szybko zdał sobie sprawę z odpowiedzi: „Nikt nie może na to odpowiedzieć, bo roślin nie można zapytać".
Czy drzewa mogą być świadome?
Ale czy drzewo może być świadome dotyku w jakiś inny sposób? Wystarczy, że hodowca na przykład, codziennie przez kilka minut będzie wywierał nacisk dłonią na swoje pomidory, a one spowolnią swój wzrost w górę i zamiast tego skierują swoją energię na wytwarzanie grubszych łodyg. Nie można jednak stwierdzić, że roślina posiada uczucia , ale raczej, że jest to reakcja rośliny na to, co prawdopodobnie odczuwa jako powiew wiatru, ponieważ wiatr wywołuje w niej podobną reakcję.
Najnowsze odkrycia naukowe mówią nam o jeszcze innym przejawie życia drzew: bardzo powolnemu, ale dającemu się zaobserwować ciśnieniu tętniczemu. Tym, czym dla zwierząt jest krew, tym dla drzew jest woda. Dr András Zlinszky z Instytutu Limnologicznego Balaton w Tihany na Węgrzech rzuca jednak nieco światła na tę kwestię. Kilka lat temu on i jego koledzy z Finlandii i Austrii zauważyli, że brzozy wydają się odpoczywać w nocy. Naukowcy użyli laserów, aby zmierzyć drzewa w spokojne noce. Zauważyli, że gałęzie zwisają do 10 cm niżej, a po wschodzie słońca wracają do normalnej pozycji. Naukowcy zaczęli przyglądać się zachowaniu drzew w czasie snu.
Zlinszky razem z profesorem Andersem Barfodem, zmierzył kolejne 22 drzewa różnych gatunków. Po raz kolejny udokumentowali oni wznoszenie się i opadanie gałęzi, ale tym razem niektóre z cykli były inne. Gałęzie zmieniały pozycję nie tylko rano i wieczorem, ale także co trzy lub cztery godziny. Czy to możliwe, że drzewa wykonywały ruchy pompujące w tych regularnych odstępach czasu? Przecież inni badacze stwierdzili już, że średnica pnia drzewa kurczy się czasami o około 0,002 cala (0,05 mm), a następnie ponownie się powiększa. Czy naukowcy są na tropie czegoś w rodzaju tętna, które wykorzystywało mikro-skurcze pnia do stopniowego pompowania wody w górę? Zlinszky i Barfod zasugerowali, że jest to prawdopodobne wyjaśnienie ich obserwacji, co przesuwa drzewa o krok dalej w kierunku królestwa zwierząt.
Rośliny reagują na dźwięki
Być może jest jeszcze jeden sposób na nawiązanie kontaktu z drzewami: nasz głos. Czy rośliny słyszą? Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że słyszenie to odbieranie i interpretacja fal dźwiękowych, odpowiedź brzmi: tak! Potwierdzono to wiele lat temu na przykładzie arabidopsis. Naukowcy odkryli, że korzenie arabidopsis orientują się w kierunku kliknięć o częstotliwości 200 Hz i rosną w tym kierunku.
Arabidopsis wydaje się również reagować na skubanie gąsienic, co jest złowrogim dźwiękiem dla roślin wszystkich gatunków. Naukowcy z University of Missouri umieścili gąsienice na próbkach roślin. Wibracje spowodowane przez gąsienice, które chrupały ich liście były wystarczające, aby doprowadzić rośliny do delikatnego wstrząśnięcia łodygami. Naukowcy używali wiązek laserowych do rejestracji wibracji tych łodyg. Kiedy badacze odtworzyli te wibracje na roślinach, które nie zostały zjedzone, wytworzyły one szczególnie duże ilości obronnych substancji chemicznych. Wiatr i inne dźwięki o tej samej częstotliwości nie wywoływały takich reakcji. Arabidopsis zatem faktycznie słyszy i ma to sens. Dzięki ostrzeżeniom akustycznym jest w stanie rozpoznać niebezpieczeństwo z dużej odległości, dzięki czemu może poczynić odpowiednie przygotowania do obrony. Szczególnie ważne jest to, że rośliny ignorują odgłosy, które nie stanowią dla nich zagrożenia. Do takich odgłosów należą zapewne ludzkie głosy, więc w kwestii kontaktów z nimi jak na razie pozostajemy bezradni.