Pejo o aferze KPO: ostateczną odpowiedzialność ponosi Tusk
Gościem porannego programu Radia Republika, prowadzonego przez Adriana Stankowskiego i Edytę Hołdyńską, był poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo. Głównym tematem rozmowy stała się kwestia Krajowego Planu Odbudowy (KPO), który Pejo określił niebywałym skandalem, zarzucając, że środki z programu trafiają przede wszystkim do rodzin polityków Platformy Obywatelskiej.
Hołdyńska otworzyła rozmowę pytaniem o KPO: "Trzy literki elektryzuję opinię publiczną. Skandal niebywały. Co z tym powinno się wydarzyć?" Poseł Pejo nie szczędził krytyki pod adresem obecnego rządu. Podkreślił rolę internautów w ujawnianiu absurdalności wniosków KPO, twierdząc, że:
Internauci wykonali kawał dobrej roboty. Trzeba im podziękować, że zweryfikowali 'poprawność' tych wniosków. Chodzi o ich absurdalność.
Według posła Konfederacji, znacząca część środków z KPO to "Potężne pieniądze wyrzucone w błoto." Pejo zaznaczył, że pretensje nie mogą być kierowane do przedsiębiorców, którzy poprawnie wypełnili wnioski, lecz do rządzących. Ostrzegł przed konsekwencjami potencjalnego wycofania się rządu z programu, co "będzie obciążające dla naszego budżetu i będą konsekwencje sądowe i zapłacimy my wszyscy."
Bartłomiej Pejo wskazał na "panią minister" jako osobę ponoszącą bezpośrednią odpowiedzialność, jednak podkreślił, że ostatecznie to premier Tusk powinien ponosić odpowiedzialność za całą sprawę, gdyż "ona podlega premierowi Tuskowi i on powinien mieć wgląd."
Największy zarzut Pejo dotyczył jednak rzekomego faworyzowania rodzin związanych z partiami rządzącej koalicji.
Największym problemem jest to, że pieniądze otrzymują rodziny polityków z PO, ale także z Polski 2050" – stwierdził poseł.
Dodał, że taka praktyka prowadzi do poważnych zakłóceń rynkowych i nierównej konkurencji.
Przede wszystkim program KPO wprowadza nierównowagę konkurencyjną na rynku. Jeden dostanie pieniądze, a drugi przedsiębiorca nie, bo nie ma polityków obozu rządzącego w rodzinie – argumentował.
Adrian Stankowski, drugi z prowadzących, wspomniał o linii obrony Platformy Obywatelskiej, która tłumaczy się "poluzowaniem wymogów." Pejo odparł, że "Platforma od wielu lat ma problem z aferami," co jego zdaniem pokazuje, jak "politycy są umoczeni." Poseł Konfederacji podkreślił, że problem KPO nie dotyczy jedynie sektora HoReCa, ale również ochrony zdrowia. Wskazał na przykład lekarzy z Lublina, sugerując, że tamtejsi specjaliści również mogą mieć wiele do powiedzenia w tej sprawie.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Sakiewicz przestrzega: nie warto robić tak złych rzeczy

"Ślub od pierwszego wejrzenia": Piotr uderza w Agatę i produkcję! "Tracę cierpliwość"

Instytut Pileckiego zapowiada pilny briefing prasowy. Czy po serii skandali będzie zmiana kierownictwa?
