Będzie wspólne oświadczenie unijnych krajów w sprawie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu na Morzu Azowskim i niewykluczone, że zostanie wydane już w środę, ale na razie bez decyzji Wspólnoty w sprawie ewentualnych sankcji wobec Moskwy. Jeśli chodzi o zaostrzenie restrykcji, to państwa członkowskie są podzielone, co potwierdziło wtorkowe spotkanie w Brukseli przedstawicieli unijnych krajów do spraw bezpieczeństwa.
Wprawdzie minister spraw zagranicznych Austrii, kierującej pracami Unii Europejskiej, nie wykluczyła kolejnych sankcji, ale pierwsze dyskusje przedstawicieli europejskich rządów potwierdziły, że o jednomyślność będzie bardzo trudno. Jak ustaliła brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, na wtorkowym spotkaniu za sankcjami opowiedziały się Litwa, Estonia, Polska, Czechy i Słowacja, przy poparciu Wielkiej Brytanii i Szwecji. Niechętne zaostrzaniu tonu wobec Rosji są natomiast między innymi Włochy, Cypr, Grecja, a także Węgry, które podkreślają, że przede wszystkim należy się zająć sytuacją mniejszości narodowych na Ukrainie.
Na razie unijne państwa próbują dopracować wspólne oświadczenie. Z ustaleń naszej brukselskiej korespondentki wynika, że ma w nim być apel do Rosji o zwrot trzech ukraińskich okrętów i o zwolnienie ich załóg, a także potwierdzenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.