W ostatnim czasie przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un nie pokazuje się publicznie. Falę spekulacji medialnych wywołała zwłaszcza jego nieobecność na oficjalnych obchodach rocznicy urodzin jego dziadka, założyciela KRLD, Kim Ir Sena.
Od tamtej pory w mediach pojawiają się informacje o bardzo złym stanie zdrowia północnokoreańskiego dyktatora lub wręcz o jego śmierci. Do tych informacji odniósł się ważny polityk z Korei Południowej - minister ds. zjednoczenia, Kim Jeon Czul.
Zdaniem szefa resortu zjednoczenia, Kim Dzong Un może unikać publicznych wystąpień z obawy przed pandemią koronawirusa. Doniesienia o złym stanie zdrowia dyktatora południowokoreański minister nazwał wprost "fake newsem".
– To może być uznane za fenomen infodemii. Nasze zdolności wywiadowcze pozwalają nam z przekonaniem powiedzieć, że nie ma nadzwyczajnych oznak - oświadczył szef resortu odpowiedzialnego za kontakty z Koreą Północną podczas posiedzenia parlamentarnej komisji ds. zagranicznych. Jego wypowiedź przytoczyła agencja prasowa Yonhap.
Fala spekulacji na temat rzekomych problemów zdrowotnych Kim Dzong Una rozpoczęła się, gdy 15 kwietnia po raz pierwszy od objęcia władzy nad Koreą Płn. w 2011 roku nie pojawił się on w relacjach oficjalnych mediów z obchodów rocznicy urodzin jego dziadka, założyciela KRLD Kim Ir Sena.
Portal Daily NK podał, że Kim przeszedł operację chirurgiczną. Stacja CNN donosiła natomiast później, powołując się na anonimowe źródła w amerykańskiej administracji, że życiu Kima zagraża „poważne niebezpieczeństwo”.
Minister Kim oświadczył, że CNN opierała się na doniesieniach Daily NK o rzekomej operacji w Centrum Medycznym Hyangsan. Jego zdaniem informacja ta „logicznie nie ma sensu”, ponieważ – jak ocenił – placówka ta nie jest w stanie przeprowadzić takiego zabiegu.
Zdaniem szefa resortu ds. zjednoczenia domniemana nieobecność Kim Dzong Una na obchodach rocznicy urodzin Kim Ir Sena mogła wynikać z ograniczenia skali uroczystości w obawie przed pandemią koronawirusa. Minister dodał, że północnokoreańskie media informowały o pracy przywódcy w czasie, gdy nie pojawiał się on publicznie, co według niego sugeruje, że zajmuje się on sprawami państwa „w normalny sposób”.
Oficjalna prasa Korei Płn. donosiła w poniedziałek, że Kim Dzong Un podziękował robotnikom za pracę przy budowie ośrodka turystycznego w mieście Wonsan na wschodnim wybrzeżu kraju, a także wysłał notę gratulacyjną do prezydenta RPA Cyrila Ramaphosy. Od 11 kwietnia nie ma jednak informacji o wystąpieniach publicznych ani inspekcjach terenowych dokonywanych przez dyktatora.
Minister spraw zagranicznych Korei Płd. Kang Kiung Wha również podkreślała w parlamencie, że nie wykryto żadnych „nadzwyczajnych sygnałów” z Korei Płn. Wydaje się, że Pjongjang skupia się na sprawach wewnętrznych i zagranicznych związanych z zapobieganiem pandemii koronawirusa – dodała, cytowana przez Yonhap.
Korea Płn. nie zgłosiła oficjalnie ani jednego potwierdzonego przypadku zakażenia patogenem. Międzynarodowi komentatorzy ze sceptycyzmem odnosili się jednak do informacji, jakoby kraj ten był wolny od wirusa. Zwracali przy tym uwagę na jego stosunkowo słabo rozwiniętą służbę zdrowia i fakt, że dużą liczbę infekcji stwierdzono w sąsiadujących z nim Chinach i Korei Płd.