Nadal jesteśmy zaniepokojeni ewentualną pomocą Chin dla Rosji w obliczu jej inwazji na Ukrainę - oświadczyła w piątek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Jak dodała, USA będą obserwować działania Pekinu w tej kwestii.
"To jest coś, co będziemy obserwować i cały świat będzie obserwować" - powiedziała. Dodała, że chodzi zarówno o pomoc ekonomiczną, jak i wojskową oraz zaznaczyła, że USA będą się w tej sprawie konsultować z sojusznikami.
Choć Psaki odmówiła podania szczegółów ewentualnych konsekwencji dla Pekinu, wysoki rangą przedstawiciel administracji stwierdził podczas telefonicznego briefingu po rozmowie prezydentów, że dotyczyć będą one nie tylko relacji Chin z Ameryką, ale i z całym światem.
Odnosząc się do nadchodzącej wizyty prezydenta USA w Europie i ewentualnego przyjazdu do Polski rzeczniczka zapowiedziała, że wkrótce Biały Dom będzie miał więcej informacji do ogłoszenia.
Jak dotąd jedynym potwierdzonym punktem wizyty jest Bruksela, gdzie Biden weźmie udział w szczycie G7 oraz posiedzeniu Rady Europejskiej. Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau powiedział jednak we wtorek, że wizyta prezydenta USA w Polsce "wydaje się bardzo prawdopodobna".
O odwiedzenie jednego z krajów wschodniej flanki NATO zaapelowali w piątek w liście do prezydenta senatorowie z obydwu partii, wymieniając Rumunię lub kraje bałtyckie.
CZYTAJ: Ziemkiewicz: Wojnę zwyciężą Chiny