Władze Chin odesłały z powrotem do Korei Północnej 22 obywateli tego kraju. Od początku listopada byli oni zatrzymywani na terenie ChRL – poinformował południowokoreański dziennik "Dzoson Ilbo". Uciekinierom, po powrocie do kraju, grozi więzienie, tortury a nawet śmierć.
– 7 listopada chińska policja zatrzymała pięciu uciekinierów z Korei Płn., kiedy podróżowali autobusem niedaleko Pekinu – powiadomił gazetę południowokoreański działacz na rzecz praw człowieka. Według niego cała piątka została repatriowana zaledwie dzień po zatrzymaniu. Obecnie wszyscy są przesłuchiwani w mieście Sinyidzu, w północno-zachodniej Korei Płn., przy granicy z Chinami.
Z kolei źródło w Chinach poinformowało, że siedmioro innych uciekinierów, którzy ukrywali się w mieście Szenjang (Shenyang) w prowincji Liaoning w północno-wschodnich Chinach, zostało aresztowanych 2 listopada. Dziesięcioro kolejnych zatrzymano w miastach Yanji i Dandong (Tantung).
Koreańczycy z Północy najczęściej uciekają z kraju przez granicę z Chinami, by następnie przez inne kraje dotrzeć do Korei Południowej. Pekin, będący jednym z niewielu sojuszników politycznych Pjongjangu, traktuje natomiast Koreańczyków z Północy, jako osoby uciekające przed biedą, a nie uchodźców politycznych. W przypadku zatrzymania przez chińską policję są oni odsyłani do Korei Płn., gdzie grozi im więzienie, tortury, a nawet śmierć.
W październiku specjalny sprawozdawca ONZ ds. sytuacji w Korei Płn. Indonezyjczyk Marzuki Darusman przypomniał, że zasada prawa międzynarodowego, polegająca na zobowiązaniu do nieodsyłania osób ubiegających się o azyl lub uchodźców z powrotem w miejsca, gdzie ich życie lub wolność mogą być zagrożone, jasno odnosi się właśnie do Koreańczyków z Północy, którzy opuścili swój kraj bez pozwolenia.
zm, mg, PAP, fot.Flickr/CC/stephan