Nowa książka. Kulisy chaosu w Partii Demokratycznej po debacie Bidena z Trumpem

Nowa książka Jonathana Allena i Amie Parnes odsłania kulisy amerykańskiej kampanii wyborczej w 2024 roku. Biden walczył z Trumpem, ale też… ze swoją własną partią. Pelosi chciała go powstrzymać, Obama nie ufał jemu i Harris. Demokraci ujawniają swój własny rozpad.
Pelosi błagała Bidena: „Nie debatuj z Trumpem”
Kulisy kampanii prezydenckiej 2024 roku to istny polityczny thriller. W książce „Fight: Inside the Wildest Battle for the White House” dziennikarze śledczy Jonathan Allen i Amie Parnes opisują, jak Nancy Pelosi za kulisami starała się zniechęcić Joe Bidena do wzięcia udziału w debacie z Donaldem Trumpem. Była przewodnicząca Izby Reprezentantów miała ostrzegać, że nie wyjdzie z tego zwycięsko.
Mimo ostrzeżeń były prezydent zdecydował się na debatę. Jak opisują Allen i Parnes, jego występ okazał się katastrofalny i wstrząsnął Partią Demokratyczną. Ostatecznie skłoniło go to do wycofania się z wyścigu. Pelosi początkowo wierzyła w możliwość odbudowy jego pozycji, ale z czasem uznała, że nie jest w stanie pokonać Trumpa. Odegrała kluczową rolę w przekonaniu go do rezygnacji z kandydowania.
Biden ignorował ostrzeżenia
Biden ogłosił na początku 2024 roku zamiar ponownego kandydowania, choć już wówczas demokraci obawiali się jego zaawansowanego wieku. Mimo coraz głośniejszych wątpliwości dotyczących jego formy i szans na reelekcję, konsekwentnie obstawał przy swojej kandydaturze. Allen i Parnes opisują, że otoczenie prezydenta zaczęło funkcjonować jak zamknięty krąg, odcięty od realiów kampanii i nastrojów wewnątrz partii.
W czerwcu 2024 roku doszło do przesilenia. Występ Bidena w debacie z Trumpem 27 czerwca był - jak piszą autorzy - „komunikacyjną katastrofą”. W opinii wielu komentatorów potwierdził najgorsze obawy co do kondycji fizycznej prezydenta.
Biden dalej nie chciał ustąpić. Zbywał wszelkie apele do ustąpienia. Przez wystąpienia na wiecach starał się odeprzeć zarzuty o stan zdrowia.
W rozmowie z ABC News stwierdził:
— „Tylko Pan Bóg Wszechmogący mógłby mnie przekonać do rezygnacji”
Ostatecznie jednak, pod rosnącą presją i po serii rozmów z czołowymi politykami partii, ogłosił 21 lipca 2024 roku swoją decyzję o wycofaniu się z wyścigu prezydenckiego. Przekazał poparcie dla wiceprezydent Kamali Harris w przyspieszonym procesie wyboru nowego kandydata.
Obama nie wierzył w Harris
W miarę jak słabły notowania Bidena, a jego dalszy udział w kampanii stawał się coraz mniej pewny, wzrastało znaczenie Harris. Jednak dla byłego prezydenta Baracka Obamy, który wciąż jest wpływową figurą na amerykańskiej scenie politycznej, nie była oczywistym następcą.
Obama miał poważne zastrzeżenia do jej politycznej skuteczności, umiejętności mobilizacji elektoratu i wiarygodności jako liderki zdolnej pokonać Donalda Trumpa. Według autorów książki Obama działał za kulisami, próbując zorganizować „mini-prawybory” lub otwartą konwencję, która umożliwiłaby wyłonienie innego kandydata.
— „Obama absolutnie nie chciał, by Biden kontynuował. Ale nie chciał też, by Harris była kandydatką. Nie wierzył, że wygra z Trumpem” — mówił współautor książki Jonathan Allen w programie MSNBC.
Z jego relacji wynika, że Obama telefonicznie kontaktował się z czołowymi politykami amerykańskiej lewicy, próbując przekonać ich do wsparcia otwartej formy wyboru kandydata. Jednym z jego rozmówców był wpływowy kongresman James Clyburn. Ten jednak – świadomy intencji Obamy – uprzedził go i publicznie poparł Harris, zanim zdążył usłyszeć propozycję.
Dopiero pięć dni po rezygnacji Bidena, publiczne poparcie Harris ogłosili zarówno Barack, jak i Michelle Obama. Był to jednak ruch wymuszony sytuacją, nie wynikający z entuzjazmu wobec kandydatki. Opisane w książce działania Obamy odsłaniają głęboki podział w partii oraz brak zaufania wobec własnych liderów.
Źródło: Republika, msnbc.com, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X