Przejdź do treści
Brexit a edukacja. Obywatele UE nie chcą studiować w Wielkiej Brytanii
Fot. PAP/Michał Walczak

Z powodu brexitu, a w pewnym stopniu także pandemii koronawirusa liczba aplikacji na brytyjskie uniwersytety złożonych przez kandydatów z krajów Unii Europejskiej zmniejszyła się o 43 proc. W przypadku Polaków ten spadek jest jeszcze wyższy i wynosi 73 proc.

Do 30 czerwca, gdy upłynął termin składania aplikacji na uniwersytety na rok akademicki 2021-22, kandydaci z krajów UE złożyli ich 28400, podczas gdy rok wcześniej było to 49650 - wynika z opublikowanych w czwartek danych UCAS, organizacji zajmującej się obsługą procesu rekrutacji na brytyjskie uniwersytety. To najniższa liczba od 2006 r., gdy od kandydatów z UE napłynęło 28130 aplikacji.

Liczba aplikacji w tym roku zmniejszyła się w przypadku kandydatów ze wszystkich państw UE, z wyjątkiem Irlandii, przy czym ten spadek nie jest równomierny - wyraźnie większy jest on w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, co wskazuje, iż głównym powodem są czynniki ekonomiczne, czyli znacząco wyższe opłaty za studia, które obowiązują studentów z UE zaczynających naukę od nowego roku akademickiego.

Kandydaci z Polski do 30 czerwca złożyli 1230 aplikacji, co oznacza spadek o 73 proc. wobec rekordowej liczby 4630 rok wcześniej. To najniższa liczba aplikacji z Polski, od co najmniej roku akademickiego 2012-13, od kiedy dostępne są statystyki UCAS z rozbiciem na poszczególne kraje. To także drugi największy procentowo spadek w stosunku do poprzedniego roku ze wszystkich krajów UE - bardziej zmniejszyła się jedynie liczba aplikacji ze Słowacji (o 74 proc.).

Studenci z krajów UE, którzy zaczną naukę na brytyjskich uniwersytetach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie, czyli w praktyce od nowego roku akademickiego, nie będą już traktowani tak samo jak brytyjscy, lecz podlegają takim samym zasadom, jak ci ze wszystkich państw trzecich. Oznacza to, że w odróżnieniu od brytyjskich studentów, których czesne jest odgórnie ograniczone do 9250 funtów rocznie, muszą je płacić w pełnej wysokości, co może oznaczać nawet 38 tys. funtów rocznie. Ponadto nie są uprawnieni do kredytów studenckich, a przed przyjazdem do Wielkiej Brytanii muszą ubiegać się o wizę. (Z tych zasad - podobnie jak z wielu innych regulacji po brexicie - wyłączeni są obywatele Irlandii, co wyjaśnia, dlaczego liczba aplikacji z tego kraju wzrosła.)

Nowe zasady obowiązują jednak tylko tych studentów z UE, którzy dopiero zaczynają naukę. Ci, którzy ją rozpoczęli przed zakończeniem okresu przejściowego po brexicie, czyli przed 31 grudnia 2020 r., i którzy przed 30 czerwca tego roku złożyli wniosek o status osoby osiedlonej lub tymczasowy status osoby osiedlonej w Wielkiej Brytanii, mogą ją dokończyć na dotychczasowych, preferencyjnych warunkach.

W pewnym stopniu do spadku liczby złożonych aplikacji mogła się przyczynić też pandemia koronawirusa, choć jej wpływ nie jest już tak oczywisty jak brexitu. Z jednej strony w sytuacji, gdy przez większą część minionego roku akademickiego zajęcia odbywały się zdalnie, a w nowym przynajmniej na niektórych uniwersytetach nadal częściowo tak będą prowadzone, stosunek wartości do ceny studiów spadł. Z drugiej - dla części zagranicznych studentów argumentem może być to, że podczas nauki zdalnej uzyskują niemal to samo, co w przypadku stacjonarnej, ale odpadają im wysokie koszty utrzymania w Wielkiej Brytanii.

Ale na to, iż główną przyczyną spadku zainteresowania mieszkańców UE studiami w Wielkiej Brytanii jest brexit, a nie pandemia, wskazuje fakt, że w tym samym czasie wzrosłą liczba chętnych z państw trzecich.

Luka spowodowana mniejszą liczbą kandydatów z UE wcale bowiem nie oznacza, że brytyjskie uniwersytety będą mieć problem ze znalezieniem chętnych na studia. Jak wynika z danych UCAS, do 30 czerwca złożono 682 tys. aplikacji na studia na nowy rok akademicki, co jest najwyższą liczbą od co najmniej 2006 r., od kiedy są dostępne statystyki. Z tego 551,6 tys. to aplikacje złożone przez kandydatów mieszkających w Wielkiej Brytanii i jest to najwyższa liczba od 2016 r.

O ile jednak liczba aplikacji składanych przez mieszkańców Wielkiej Brytanii utrzymuje się na w miarę równym poziomie - w ciągu ostatniej dekady oscyluje między 506 a 554 tys. rocznie - to coraz chętniej na studia do tego kraju przyjeżdżają obywatele innych państw spoza UE. W trakcie tegorocznego procesu rekrutacyjnego złożyli oni 102 tys. aplikacji, co jest pierwszym przypadkiem w historii, by przekroczony został poziom 100 tys. i jest wzrostem o 14 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Najwięcej aplikacji pochodzi z Chin - prawie 28,5 tys., co oznacza, że po raz pierwszy ich liczba jest wyższa niż tych, które łącznie złożyli kandydaci z całej UE.

PAP

Wiadomości

„Zniszczę pana wizerunek”, czyli kolejna afera z ministrem od Tuska!

TRZEBA ZOBACZYĆ!

UWAGA: Brutalnie pobity ks. Lachowicz żyje! [KOMUNIKAT]

Pobił mężczyznę i groził mu bronią. Kazała mu... partnerka

TVN24 ma problemy z matematyką. Mylą 2 z 5. Dyskalkulia?

Czyje wpływy będzie jeszcze badał gen. Stróżyk?

Niespodziewane poparcie dla Trumpa w ostatnim dniu kampanii

Sensacje TVN i onet.pl wyssane przez sztuczną inteligencję. Pozew

Bez względu na wyborczy wynik Trump odmienił nasze myślenie

Na żywo z Grand Rapids: Ostatni wiec Donalda Trumpa

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało mu się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Najnowsze

„Zniszczę pana wizerunek”, czyli kolejna afera z ministrem od Tuska!

Czyje wpływy będzie jeszcze badał gen. Stróżyk?

Niespodziewane poparcie dla Trumpa w ostatnim dniu kampanii

Sensacje TVN i onet.pl wyssane przez sztuczną inteligencję. Pozew

Bez względu na wyborczy wynik Trump odmienił nasze myślenie

UWAGA: Brutalnie pobity ks. Lachowicz żyje! [KOMUNIKAT]

TRZEBA ZOBACZYĆ!

Pobił mężczyznę i groził mu bronią. Kazała mu... partnerka

TVN24 ma problemy z matematyką. Mylą 2 z 5. Dyskalkulia?