Bitwa policji z dzikimi lokatorami trwała pięć godzin
„Wczoraj doszło do pięciogodzinnej bitwy między katalońską policją a dzikimi lokatorami zajmującymi od roku 2016 i 2019 dwa budynki na placu Bonanova w Barcelonie” - poinformowała telewizja TVE.
Eksmisja została przeprowadzona zgodnie z decyzją sądową, aby oddać nieruchomości ich właścicielowi - bankowej spółce Sareb. W akcji wzięło udział ok. 300 policjantów wspomaganych przez śmigłowce i drony. Jak poinformowała policja, siedem osób zostało zatrzymanych, jeden funkcjonariusz odniósł lekkie obrażenia.
Podczas akcji policji zamknięto dla ruchu ulice przy placu, a kilka szkół w okolicy odwołało zajęcia. Dzicy lokatorzy stawiali silny opór - rzucali w policjantów racami, kamieniami, szklanymi butelkami i innymi ciężkimi przedmiotami, w tym metalowymi kulkami, użyli gaśnic. Po raz pierwszy policjanci chronili się w specjalnych metalowych klatkach zabezpieczających przed zranieniem.
Skłotersi grozili w sieciach społecznościowych, że "dzielnica stanie w ogniu". Kilku przywiązało się do fasady i do dachu jednego z budynków. Straż pożarna użyła dźwigu, aby ich stamtąd usunąć. "Wasz luksus to nasza nędza. Nasze domy są okopami" - głosił napis na elewacji jednego z budynków, podpisany przez anarchistyczny ruch ACAB. Około stu osób zebrało się na placu, aby udzielić wsparcia dzikim lokatorom.
Minister spraw wewnętrznych regionalnego rządu Katalonii Joan Ignasi Elena udał się na miejsce zdarzenia, aby pogratulować policjantom. Wyrazy uznania za zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom mieszkających w regionie wyraził burmistrz Barcelony Jaume Callboni.
Zgodnie z danymi MSW w Madrycie, od stycznia do sierpnia br. dzicy lokatorzy zajęli w Hiszpanii 10 345 domów i mieszkań; najwięcej w Katalonii - 4 218.