– Przeciw emerytom protestującym w poniedziałek w centrum Mińska milicja użyła granatów hukowych i gazu łzawiącego – poinformował rzecznik mińskiej milicji Raman Łaszkowicz. Doszło do zatrzymań.
Łaszkiewicz oświadczył, że granatów hukowych z pistoletu Osa i gazu łzawiącego użyto, gdy ludzie zaczęli przejawiać agresję wobec funkcjonariuszy. Dodał, że kilka osób zatrzymano; ich liczba jest ustalana.
Wcześniej "Nasza Niwa" podała na Telegramie, że funkcjonariusze użyli granatów hukowych do rozpędzenia emerytów przy Białoruskim Narodowym Uniwersytecie Państwowym na prospekcie Niepodległości.
Milicja zatrzymywała studentów witających się z emerytami
Według tej relacji milicja zaczęła zatrzymywać studentów, którzy wyszli przywitać się z emerytami. Ci natomiast próbowali uwolnić ich z rąk funkcjonariuszy. Wtedy w kierunku emerytów poleciały granaty hukowe.
Na nagraniu, zamieszczonym przez portal tut.by, pokazano starcia, do których doszło. Jeden z milicjantów widocznych na nagraniu rozpyla gaz łzawiący w kierunku ludzi, a drugi wyciąga broń – jak piszą dziennikarze portalu, był to pistolet Osa – i strzela najpierw w powietrze, a potem w jednego z protestujących.
Tut.by przekazuje, że według świadków emerytom prawdopodobnie udało się odbić zatrzymanych. Otoczyli pojazdy ubranych po cywilnemu mężczyzn w maskach na twarzach i dali im odjechać dopiero wtedy, gdy – sądząc po jednym z nagranych filmów - jednemu z emerytów pozwolono zajrzeć do środka, by mógł się przekonać, że nikogo tam nie ma.
Na innym nagraniu widać uczestników protestu skandujących przy autobusie: „Wypuszczaj!” i „Faszyści”. Protestujący rzucali też w kierunku pojazdów funkcjonariuszy kwiatami.
W końcowej fazie marszu przez miasto emeryci dotarli do pl. Jakuba Kołasa, gdzie złożyli kwiaty pod pomnikiem tego poety i pisarza.
Pracownicy mińskiego szpitala solidarni z protestującymi
Przed pobliskim szpitalem klinicznym nr 1 pracownicy stanęli w rzędzie na znak solidarności. Dwóch lekarzy trzymało jednorazowy fartuch z wypisanym nazwiskiem anestezjologa chirurgii dziecięcej Mikałaja Bruczkouskiego, któremu w poniedziałek wymierzono grzywnę w wysokości 135 rubli białoruskich (200 zł). Emeryci idąc dalej krzyczeli w ich kierunku: „Dziękujemy!”.
Według tut.by pikieta lekarzy została rozpędzona przez milicjantów. Także tu doszło do zatrzymań oraz rozległ się dźwięk przypominający wybuch granatu hukowego.
Gdy siły bezpieczeństwa opuściły te okolice, emeryci przez jakiś czas szli dalej skandując: „Jeszcze sobie pochodzimy”.
Protesty emerytów także w innych miastach
Do mniej licznych protestów emerytów doszło w poniedziałek także w innych miastach Białorusi: Grodnie, Brześciu, Salihorsku, Homlu i Lidzie.
Wcześniej niezależne media informowały, że zatrzymywano dziennikarzy w Mińsku, Grodnie i Homlu. Łaszkiewicz potwierdził agencji Interfax-Zapad, że zatrzymano kilku dziennikarzy, których przewieziono na komisariat w celu sprawdzenia dokumentów.