Milicja w Mińsku użyła w niedzielę granatów hukowych przeciwko demonstrantom - podał portal Tut.by. Rzeczniczka MSW Wolha Czamadanawa potwierdziła użycie "środków specjalnych" i powiedziała, że protestujący atakowali funkcjonariuszy struktur siłowych.
W rejon, gdzie milicja użyła "środków specjalnych" i gdzie słyszano wybuchy, wyjechało około 10 karetek pogotowia - podało Radio Swaboda. Świadkowie relacjonują, że po użyciu "środków specjalnych" milicja rozpoczęła masowe zatrzymania. Gdy przestraszeni eksplozjami ludzie zaczęli rozbiegać się mniejszymi grupami, funkcjonariusze chwytali ich i prowadzili do pojazdów milicyjnych. Przeszukiwali też okoliczne podwórka w poszukiwaniu tych, którzy starali się tam ukryć.
Niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta" opublikowała zdjęcie rannego mężczyzny, w którego - jak podała - milicjanci strzelali kulami gumowymi.
Obrońcy praw człowieka z organizacji "Wiasna" poinformowali, że na całej Białorusi zatrzymanych zostało ponad 120 osób. W Mińsku zatrzymany został m.in. aktywista opozycyjny Źmicier Daszkiewicz. W Witebsku zatrzymano dziennikarzy, m.in. Źmiciera Kazakiewicza, reportera pracującego dla nadającej z Polski telewizji Biełsat.