Były premier Włoch Silvio Berlusconi zażądał rewizji procesu, w którym prawomocnie skazano go na 4 lata więzienia i dwuletni zakaz pełnienia funkcji publicznych za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset. Tak broni się przed groźbą wykluczenia z Senatu.
O swoim wniosku o rewizję procesu były szef rządu poinformował w poniedziałek, a więc na dwa dni przed głosowaniem w izbie wyższej parlamentu w sprawie wygaśnięcia jego mandatu jako osoby prawomocnie skazanej. Pozbawienie mandatu parlamentarnego przewiduje ustawa uchwalona w zeszłym roku.
Z rozkładu głosów w Senacie wynika, że Berlusconi zostanie zapewne z niego wykluczony. Tuż przed tym decydującym dla jego przyszłości głosowaniem były premier i lider centroprawicy podjął kolejną próbę uchronienia się przed konsekwencjami utrzymanego w sierpniu przez Sąd Najwyższy wyroku.
Berlusconi ogłosił na konferencji prasowej w siedzibie swej partii Forza Italia, że ma 12 świadków, wśród nich 7 zupełnie nowych, którzy obalą podstawy skazania go w procesie w sprawie oszustw przy zakupie praw do emisji amerykańskich filmów i seriali w jego telewizji Mediaset.
Po raz kolejny były premier zapewnił, że jest niewinny, i podkreślił, że zrobi wszystko, by to udowodnić. Berlusconi oświadczył też, że nie zamierza wyjechać za granicę.
- Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji pozwólcie wypowiedzieć się wymiarowi sprawiedliwości we Włoszech i w Europie - zaapelował do senatorów, domagając się przełożenia głosowania, które, jak potwierdzono ponownie w poniedziałek, odbędzie się na pewno w środę. Były premier, który zaskarżył w Europejskim Trybunale Praw Człowieka inicjatywę wykluczenia go z parlamentu na mocy ustawy, wyraził opinię, że Senat „splamiłby się nieodwracalnie”, głosując teraz nad tym wnioskiem.
77-letni Silvio Berlusconi zaapelował do senatorów centrolewicy i Ruchu Pięciu Gwiazd, którzy mają głosować za jego wykluczeniem z parlamentu, o szacunek. - Jesteśmy przeciwnikami politycznymi, ale nie może zabraknąć między nami wzajemnego szacunku - oświadczył.
Ponadto powiedział, że mimo sędziwego wieku jest „zmuszony” kontynuować działalność polityczną.
- Berlusconi chciałby bawić się w bunga bunga z demokratycznymi instytucjami - tak deputowany centrolewicowej Partii Demokratycznej Walter Verini podsumował poniedziałkowe wystąpienie byłego premiera.
W sobotę lider Forza Italia powiedział, że prezydent Giorgio Napolitano powinien go ułaskawić, i zastrzegł, że sam nie będzie o to prosił. Zamiar wyrzucenia go z parlamentu nazwał „zamachem stanu”. W odpowiedzi Pałac Prezydencki wykluczył możliwość wystąpienia przez Napolitano z inicjatywą ułaskawienia.
mp, pap, fot. EPP