Sąd Najwyższy Białorusi przeprowadzi rewizję sprawy przeciwko telewizji Biełsat o jakoby bezprawne używanie znaku towarowego Biełsat TV, którą wytoczył jej dyrektor firmy BIEŁSATplus Andrej Bielakou.
W styczniu Biełsat wygrał tę sprawę w Sądzie Najwyższym Białorusi. Sąd orzekł wówczas, że znak towarowy Biełsat TV nie jest używany na terytorium Białorusi, ponieważ telewizja ta transmituje z zagranicy, a na terytorium Białorusi nie funkcjonuje jako osoba prawna i nie ma swojego przedstawicielstwa. Od wyroku tego nie przysługiwała apelacja.
- Ponieważ kasacja była niemożliwa, rewizja została wniesiona przez wiceprzewodniczącego Sądu Najwyższego w trybie nadzoru – powiedział przedstawiciel Biełsatu na Białorusi Michał Janczuk.
Jak powiedział, rewizją zajmie się prezydium sądu na posiedzeniu 24 czerwca. Może ono utrzymać wyrok, zmienić go lub przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia.
- Prawie pół roku po wyroku raptem komuś się o tym przypomniało. Ponieważ my pracujemy, jak pracowaliśmy, musimy odnosić tę decyzję do warunków zewnętrznych. Jedynym wydarzeniem, do którego można ją odnieść, jest wizyta w Warszawie wiceminister spraw zagranicznych Białorusi Aleny Kupczynej (10 czerwca) – powiedział Janczuk.
Podkreślił, że po rozmowach z Kupczyną wiceszefowa polskiej dyplomacji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz mówiła o „pozytywnej dynamice” relacji polsko-białoruskich w ostatnich miesiącach.
Założony w 2007 roku Biełsat jest niezależną stacją białoruskojęzyczną, która nadaje z Polski programy dla widzów na Białorusi. Jej działalność jest finansowana głównie przez Telewizję Polską i polskie MSZ. Władze Białorusi od początku istnienia Biełsatu odmawiają mu akredytacji i nie godzą się na rejestrację biura kanału w Mińsku.
Firma BIEŁSATplus zajmuje się sprzedażą oraz instalacją anten satelitarnych.