Minister obrony Australii Richard Marles powiadomił, że do wojska będą mogli się zaciągać cudzoziemcy z prawem stałego pobytu w kraju. Od lipca przyjmowani będą obywatele Nowej Zelandii, a od stycznia 2025 roku także m.in. obywatele Wielkiej Brytanii, Kanady i USA - podała AFP.
Rekrutacja dotyczyć będzie osób, które mieszkają w Australii od co najmniej 12 miesięcy i spełniają kryteria wymagane do uzyskania obywatelstwa.
Australia, zamieszkana przez 26 mln ludzi, ma bardzo rozciągniętą linię brzegową. Choć w ostatnich latach w obliczu rosnących napięć regionalnych Canberra zwiększyła wydatki na obronność, inwestując m.in. w okręty podwodne, samoloty i wozy bojowe piechoty to kraj ma trudności z rekrutacją wystarczającej liczby marynarzy, pilotów i żołnierzy. Poprzedni rząd zapowiedział przeznaczenie 38 mld dolarów australijskich (25,4 mld USD) na zwiększenie liczby żołnierzy o 30 proc. w ciągu dwóch dekad - pisze AFP.
W ostatnich latach Australia starała się zacieśnić stosunki z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, podpisując w 2021 roku pakt Aukus – dalekosiężny sojusz w zakresie obronności i bezpieczeństwa, mający na celu przeciwstawienie się ekspansji militarnej Chin w regionie Indo-Pacyfiku. Australia, Wielka Brytania, USA, Kanada i Nowa Zelandia ściśle współpracują także w zakresie wymiany informacji wywiadowczych w ramach układu Five Eyes - przypomina portal BBC.
Canberra wielokrotnie wyrażała rosnące obawy co do rosnącej asertywności Pekinu. Chińska armia liczy około dwóch milionów ludzi, podczas gdy armia australijska około 90 tys. Minister obrony Australii podkreślił, że zwiększenie liczebności armii jest „niezbędne, aby sprostać wyzwaniom związanym z bezpieczeństwem kraju w ciągu następnej dekady i później”
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
CBA zatrzymała byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej Tomasza K.
X Dzień Patrioty w Krakowie! 8 grudnia dowiemy się, kto w tym roku dostanie nagrodę Kazimierza Odnowiciela
Miller przestrzega: kandydat PiS może wygrać wybory prezydenckie. "To byłby dla mnie dramat", mówi były aparatczyk PZPR
W Polsce rodzi się coraz więcej dzieci bez polskiego obywatelstwa