Piłkarze Barcelony pokonali beniaminka „Real” Valladolid aż 7:0 w 4. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy. Jedną z bramek, swoją czwartą w sezonie, zdobył Robert Lewandowski. Bohaterem gospodarzy okazał się Brazylijczyk Raphinha, który zaliczył trzy trafienia.
Drużyna trenera Hansiego Flicka przystępowała do meczu na Estadi Olimpic Lluis Companys, gdzie od wielu miesięcy występuje w roli gospodarza, jako lider z kompletem punktów. Wszystkie poprzednie mecze wygrała po 2:1 - kolejno z Valencią, Athletic Bilbao i Rayo Vallecano. Przed sobotnim spotkaniem piłkarze Barcelony założyli koszulki z napisem wspierającym Marca Bernala. 17-letni pomocnik, który szybko wywalczył miejsce w składzie „Dumy Katalonii”, doznał w poprzedniej kolejce poważnego urazu kolana i w tym sezonie raczej już nie wystąpi.
Mecz z beniaminkiem z Valladolid od początku był popisem wicemistrzów Hiszpanii. Strzelecki koncert gospodarzy rozpoczął w 20. minucie Raphinha, a cztery minuty później do siatki trafił Robert Lewandowski. 36-letni napastnik dostał podanie, wbiegł na pole karne i mocnym strzałem z ok. 13-14 metrów nie dał szans bramkarzowi gości Karlowi Heinowi. Wprawdzie Estończyk dotknął piłkę, ale uderzenie było tak mocne, że nie miał szans na skuteczną interwencję. To już czwarty w sezonie gol Lewandowskiego, który prowadzi w klasyfikacji strzelców.
W doliczonym czasie pierwszej połowy francuski obrońca Jules Kounde podwyższył na 3:0, ale ten wynik i tak nie oddawał różnicy w poziomie obu drużyn, np. sprowadzony niedawno z RB Lipsk i bardzo aktywny w sobotę Dani Olmo dwukrotnie przed przerwą trafił w słupek.
Druga część to dalszy popis gospodarzy. O miażdżącej przewadze Barcelony świadczył m.in. fakt, że po godzinie gry miała już na koncie... 19 strzałów. Po jednym z nich - w 57. minucie - Lewandowski mógł podwyższyć wynik, lecz trafił w zewnętrzną część słupka. Skutecznością imponował za to Raphinha. Między 64. i 72. minutą strzelił dwie bramki - przy pierwszej z nich udział miał polski napastnik, którego próba strzału została zablokowana, a po chwili do piłki dopadł właśnie Brazylijczyk. W 73. minucie - czyli przy stanie 5:0 - Lewandowski został zmieniony, zaś jego koledzy zdobyli jeszcze dwie bramki. Najpierw Dani Olmo (82.), a krótko potem zmiennik polskiego napastnika Ferran Torres (85).
To najwyższe ligowe zwycięstwo Barcelony od 20 kwietnia 2016 roku, gdy wygrała 8:0 na wyjeździe z Deportivo La Coruna. Wówczas w ataku zagrali Lionel Messi, Neymar i Luis Suarez. Katalończycy mają obecnie 12 punktów. Broniący tytułu Real Madryt, który na razie zgromadził tylko pięć, podejmie w niedzielę o 21.30 Betis Sewilla. Goście na razie dwa mecze zremisowali, a jeden mają zaległy.
źródło: PAP
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie