To było wyjątkowe widowisko. Obaj tenisiści rozgrywali mecz, który bez wątpienia byłby okrzyknięty pojedynkiem tego sezonu. Niestety w końcówce drugiego seta, fatalnej kontuzji doznał Alexander Zverev i tym samym to "Rafa" jest nadal w grze o tytuł Roland Garros.
Pierwsza partia trwała niezwykle długo, bowiem półtorej godziny. Rafael Nadal przegrywał już 2:4, lecz po chwili wyszedł z opresji, przełamał rywala i doprowadził do stanu 5:4. Ponadto w 11. gemie Hiszpan miał aż trzy setbole, jednak nie zdołał ich wykorzystać, co oznaczało, że obaj tenisiści rozpoczęli grę na przewagi.
Po dwóch relatywnie szybkich gemach doszło natomiast do tie-breaka. W nim Zverev zmarnował wielką okazję, aby objąć prowadzenie w półfinałowym pojedynku. Niemiec prowadził już bowiem 6-2, lecz ostatecznie nie zdołał postawić kropki nad "i". W efekcie to Nadal przechylił szalę na swoją korzyść, wykorzystując piłkę setową, przy stanie 9-8.
No quit 💪#RolandGarros | @RafaelNadal pic.twitter.com/cHFDloxSWB
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 3, 2022
Druga partia była równie zacięta jak ta pierwsza. Z powodu morderczego tempa w pierwszym secie obaj tenisiści obniżyli jednak poziom gry. Zarówno Zverev jak i Nadal popełniali mnóstwo błędów , a ich serwis pozostawiał wiele do życzenia. W 12. gemach doszło aż do ośmiu przełamań, a gdy na zegarze upłynęły trzy godziny gry i wszyscy szykowali się do kolejnego tie breaka, nastąpił dramat Niemca.
Zverev, dobiegając do zagrania Nadala, źle postawił stopę i z okrzykiem bólu upadł na ziemię. 25-latek opuścił kort na wózku inwalidzkim, a w szatni została mu udzielona pomoc medyczna.
😢#RolandGarros pic.twitter.com/Ih8kfNXLrs
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 3, 2022
Po tym zdarzeniu Niemiec już nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Poruszając się o kulach, wrócił jeszcze na arenę im. Philippe'a Chatriera, lecz tylko po to, by podziękować rywalowi i sędziemu oraz pożegnać się z publicznością.
Tym samym to Hiszpan awansował do wielkiego finału, gdzie zmierzy się ze zwycięzcą z pary Casper Ruud - Marin Cilić.