Dwie wielkie południowo-amerykańskie legendy piłkarskie już w... niebie
"Mam nadzieję, że pewnego dnia zagramy razem mecz w niebie", napisał słynny Pele po śmierci Maradony w 2020 roku. Dziś kilkaset tysięcy kibiców wzięło udział w kondukcie żałobnym, który odprowadził trumnę z ciałem legendy piłki nożnej, Edsona Arantesa do Nascimento na cmentarz w mieście Santos, na południowym wschodzie Brazylii. Według szacunków w czuwaniu uczestniczyło ponad 230 tys. osób.
Brazylijscy komentatorzy przypominają, że wśród osób, które oddały cześć legendzie futbolu był m.in. prezydent kraju Luiz Inacio Lula da Silva, a także szefowie licznych federacji piłkarskich z całego świata, w tym szef FIFA Gianni Infantino.
Prezydent Brazylii po uroczystości czuwania, gdzie m.in. spotkał się z rodziną i wziął udział w krótkiej modlitwie, stwierdził, że próby porównywania różnych piłkarzy z Pele są niewłaściwe, a gracz Santosu FC był najlepszy na świecie.
Media odnotowują, że wśród setek tysięcy osób, które przeszły po południu ulicami miasta Santos, byli też kibice nowojorskiego klubu Cosmos, w którym w latach 1975-1977 występował “Król futbolu”.
Edson Arantes do Nascimento, czyli Pele, spoczął na cmentarzu Memorial Necropole Ecumenica, we wtorek w godzinach popołudniowych. W pogrzebie wzięła udział tylko najbliższa rodzina.